Październikowe pożegnanie września - Ann's box DIY i Sisowa Malkontentkowa przesyłka z WSZELAKIM zaginięciem :D
Wrzesień pożegnał mnie złą wiadomością - nie dostaniemy kredytu na mieszkanie , bo jeżeli nie wiecie w banku musicie udowodnić, że w sumie to go nie potrzebujecie paradoksalnie... Żeby było śmiesznie tak naprawdę przy kredycie na 30 lat musisz oddać bankowi niemal 100%, ale stwierdzili, że jesteśmy dla nich nieopłacalni xD. Po prostu paranoja...
Mam aktualnie ochotę kopnąć w tyłek wrzesień, związać i zakopać, a na końcu olać ciepłą kupą.
Może październik okaże się choć odrobinę bardziej łaskawy?
Mam od 2 dni lekką depresję i nie mam ochoty na nic , więc stworzenie optymistycznego wpisu to dla mnie aktualnie heroizm.
Stwierdziłam jednak, że kiedy napiszę o dwóch bardzo pięknych przesyłkach, które dostałam od ich autorek po prostu z czystej sympatii i dobrego serca na pewno poprawi mi humor , bo to naprawdę przemyślane i cudne paczki :)
Żeby było śmiesznie obie autorki się absolutnie nie znają i połączyła je jedna rzecz - no w sumie to OSOBA ;D Hello Kitty :D
"duża" zrobiona ręcznie przez Ann z do it with Ann ( jak ją ładnie poprosicie to może też Wam coś wyczruje) i "mała" od Sisi vel Malkontentki :D ( Wszelakie atrakcje w życiu gwarantowane)
Obie są boskie :D Wspaniałe prezenty naprawdę :D Taka mała rzecz a cieszy ogromniee :D Czuję się wyjątkowo DOPIESZCZONA :D - mrauuuu :D
Te dwa gadżeciki podsunęły mi myśl, aby na każdej focie robionej przeze mnie umieszczać właśnie, którąś z tych figurek - taki znak wodny interendo ;)
Ta zrobiona na szydełku Hello Kitty ma nawet na tyłeczku metkę z napisem Ann :D ( nie, nie ma biegunki i to nie jest papier toaletowy! )
Ann's box to typowa DIYeka - kubki są ręcznie malowane przez nią ( twierdzi, że lakierem do paznokci choć troszku mi się w pale nie mieści jak tego wyczynu dokonała :D . Niestety pomimo gruntownego oklejenia przez Ann paczki naklejką OSTROŻNIE różowy ma zbite ucho ;((( Ale stwierdziłam, że to nic straconego i skończy jako pojemnik na kredki do oczu w mojej łazience i będę mogła sobie codziennie na niego popatrzeć :))
W tym tajemniczym słoiczku obok mojej Hello Kitty jest specjalnie dobrana przez Ann mieszanka kaw - w liście napisała , że jest to kompozycja świąteczna :D MENż już się czai...
Wewnątrz nie mogło zabraknąć oczywiście herbatek i czegoś słodkiego oraz kilku kosmetyków ;)
Druga przesyłka jest od Sisi vel Malkontentki vel Franki, której weźcie coś powiedzcie , bo stwierdziła, że zawiesza bloga na gałęzi, bo jakiś "ŻYCZLIWY" i oczywiście GALL ANONIM , zaczął ją nękać mailami uprzejmie donosząc, że ktoś podrabia jej styl...
Mam nadzieję, że Gall Anonim zatruwa się właśnie swoją trucizną. Oj Strzeż się pociągu strzeż....
Sisi nie ma sensu się czymś takim przejmować! Ja wiem, że jesteś teraz w dżungli i jesteś jak Maćko z zadupia, ale zawieszając się jak stary telefon, najbardziej karzesz NAS Twoich wiernych fanów i czytelników, którzy często potrzebują krzywego zwierciadła rzeczywistości Malkontentki i Franki :) A teraz jeszcze zaczęłaś zamieszczać swoją własną osobistą twórczość rozbudzając nasz rozbuchany popęd i teraz co? Porzucasz nas jak starą skarpetę? Noszzzz KOBIETO MIEJŻE LITOŚĆ i nie znęcaj się nad zwierzętami !!!!
Dla rozładowania napięcia opowiem Wam zabawną anegdotkę z przesyłką Sisuchową xD. Sisi ma talent do WSZELAKICH życiowych komplikacji. Zwłaszcza upodobała sobie instytucję poczty polskiej i LISTONOSZY, na których jej przesyłki działają jak kryptonit.... I tracą swoje SUPERdoręczycielskieMOCE. Podobny epizod z przesyłką miał miejsce z książką Mineralnej Kasi ( aczkolwiek wtedy bardziej przypominał brazylijski serial a u mnie flaki z olejem..). Całą Kasiową historię możecie przeczytać TUTAJ - oj dzieje się xD Jest Miłość, krew i zdrada ... :D
Teoretycznie Malkontencki pakunek dotarł w piątek, aczkowliek nasz SUPERpostMEN zmyślnym trafem (czyli jak zwykle) wyczuł kiedy nie ma nikogo w chaupie i jak policjant mandacik zostawił nam w skrzyneczce AWIZO ( w myślach widzę obłęd w jego oczach i przerażenie, że musi nadal chodzić z tą bombą zegarową - i pewnie dlatego zgUpiał)
Moja Mamusia wyciągnęła niewinny bilecik ze skrzyneczki, który w niczym nie przypominał liściku miłosnego, w związku z czym oddała go w moje ręce.
Nie wiem czemu natychmiast po dotknięciu owego AWIZO poczułam w kręgosłupie nagły dreszcz i futerko na karku mi się nastroszyło. Wiedziona szóstym zmysłem sprawdziłam skąd została nadana i kiedy wyświetlił mi się urząd nadania BEŁCHATÓW ( nie nie dostałam wagonu węgla ;p japeczka mi się ze szczęścia rozdziawiła i jak na skrzydełkach pognałam do pocztowej jaskini lwa...
Kobita na poczcie szukała pół godziny... I co?
-Pani zostawi mi swój numer telefonu, listonosz wrócił dopiero z chorobowego i wczoraj odwalił podobny numer....
( nie do końca zrozumiałam o co kobicie chodzi , ale numer zostawiłam )
Ledwo z oklapniętymi skrzydełkami dotarłam z powrotem do domu kobita dzwoni z informacją:
- A NA PEWNO JEJ PANI NIE ODBIERAŁA BO TU JEST PODPISANE, POTWIERDZENIE ODBIORU.
Oczy wyszły mi z orbit - no w chaupie nikogo nie było, a jedyna odbierająca przesyłki sąsiadka akurat tego samego dnia pojechała na wakacje .... Mówię kobiecie:
-Na pewno NIE odbierałam , pamiętałabym przecież !
-Ale tu podpisane...
-NIE ODBIERAŁAM I NIKT INNY TEŻ NIE.
-To może sąsiadka odebrała.
-Wyjechała na wakacje.
-To może odebrała i zabrała.
( no i zbiegła z kraju za granicę akurat z puszką pandory od Sisi ... Samolot na pewno porwali terroryści, albo zestrzelili go na granicy z Rosją , przesyłka zatonęła na dnie morza i już stała się pokarmem dla rybek, a ja nigdy jej nie zobaczę ;((( -NO CO Z SISI WSZELAKIE WARIANCJE I ANOMALIE CZASOPRZESTRZENI SĄ MOŻLIWE!!
Strzeż się pociągu oj strzeż....
Przez cały weekend razem z Moją Mamą polowałyśmy jak ogary na sąsiadkę, która jak na złość zapadła się pod ziemię i to NIBY z moją przesyłką ;((((
Kiedy w poniedziałek straciłam nadzieję, że kiedykolwiek ją zobaczę i pomachałam jej Hello Kittową łapką na do widzenia , rano o godzinie 8;29 dzwoni kobita z poczty:
-Bardzo Panią przepraszamy, ale listonosz pomylił się i Pani przesyłka dopiero dzisiaj zostanie doręczona. Wrócił dopiero z chorobowego i wszystko mu się myli hihihi ( to hihi niby zalotne było).... Jeszcze raz przepraszam.
Jaki z tego morał?
Strzeż się pociągu oj strzeż ....
Wszelakie klechdy i bajania to wcale nie bujdy.
Kiedy otworzyłam przesyłeczkę prawie popłakałam się ze szczęścia, że jednak dotarła bo inaczej straciłabym całkiem pokaźną kolekcję Azjatyków - i to nie byle jakich !
Maseczkę na stópeczkę - którą zaawsze chciałam użyć a nigdy nie miałam okazji, mask sheet , którego nigdy nie miałam okazji jeszcze mieć na swoim twarzyszczu
Woski - wiecie że nigdy nie miałam swojego WOSKU?
ALe wiecie jaka byłaby największa strata?
No właśnie talizman z HELLO KITTY!!!! Musiałabym humanitarnie zabić Postmana :D za tę hańbę!!!!
Bardzo Wam Dziewczynu Dz-I-Ę-K-U-J-Ę!!! Znacie mnie ;) Od razu żeście trafiły w mój czuły punkt :)
Cieszyłam się jak dziecko :))
:**** BUZIAK DLA WAS
i NIECH HELLO KITTY BĘDZIE Z WAMI!!!
:**
