CO INTERENDO MYŚLI O MIZON ? Moje pierwsze zakupy na MIZON.COM.PL
Kiedy Lovelybox przysłał mi na maila kod rabatowy -15% do Mizon.com.pl wiedziałam, że to się ŹLE skończy. Walczyłam ze sobą dzielnie . Wkładałam i wykładałam z koszyka zakupy . Przeglądałam stronę, zastanawiałam się nad tym co kupić z tysiąc razy i wreszcie stało się kliknęłam <KUP TERAZ> i oto przybyło... Nastało Mizon :D Nowa era kosmetyków w moich ekhm... zasobach :p
Mizon znałam już oczywiście wcześniej. Pierwszym i w sumie jedynym kosmetykiem, który miałam z tej firmy to słynny krem ze śluzu ślimaka :) W sumie to bardziej żel niż krem, ale produkt bardzo legendarny , bo nie dość , że składowo owego preciozum było całkiem sporo to jeszcze cena nie mordowała wówczas mojej studenckiej kieszeni ;p.
Jednak to Mizon , które pamiętam odeszło i zmieniło się trochę nie do poznania :) Marka nabrała charakterystycznego "geometrycznego wyrazu" i przybyła do Nas w postaci własnego dystrybutora co moim zdaniem znacznie ułatwia sprawę z ebayem , bo nie trzeba tam kupować i zastanawiać się co jest podróbą a co nie .
Zastanawiając się co bym chciała bardziej i co jeszcze bardziej xD bo w sumie wiecie jestem jak pockeball - ZŁAP JE WSZYSTKIE! Na początek stwierdziłam, że kupię tylko to czego potrzebuję....
No i maseczka limonkowa akurat nie była czymś co potrzebowałam na gwałt bo maseczek mam całkiem sporo w zapasiku , ale nie oszukujmy się... Interendo miała na nią ochotę, bo mocno kręciło ją to, że <INTENSYWNIE PACHNIE LIMONKĄ> i ma żelową konsystencję. Oczywiście jest również jak każde małe dziecko podatna na wpływy i sugestie xD więc mocno pożądała owej NIEkoniecznie-teraz-potrzebnej-rzeczy w swej kolekcji ze względu na to, że była jednym z bestsellerów.
I wiecie co?
Całkiem słusznie xD
Maseczka faktycznie bosko-limonkowo pachnie. Co więcej ten zapach jest cały czas obecny na twarzy i raduje mój zmysł powonienia. Mrauu... Żelowa konsystencja przyjemnie chłodzi twarz i nawet powiedziałabym, że częściowo się wchłania , a po zmyciu skóra jest przyjemnie nawilżona i mięciutka :) <YUMMY!> Po kupieniu używam jej prawie ciągle ( no chyba, że mam dyżur xD ciągle zaciągam się tym zapachem i mam wrażenie, że jestem w tropikach i popijam Mohito :D
Uuuu.... Olej do demakijażu w kremie ... Możecie być pewni , że znajdzie się w poście <RAMEN AZJO CI ZA TO> czyli gdzie opiszę produkty , które całkowicie odmieniły moje życie bo oto jeden z nich.
SZOK!
Olej do demakijażu - to już nudne. Wszyscy już znają i używają, ale W KREMIE????
To nawet w mojej Azjato-Walniętej psychice się nie mieściło i nawet bym na to nie wpadła ( choć to raczej banalny pomysł ;p
O tyle jednak przełomowy, że trzymając go w kuferku kosmetycznym w pracy nie martwię się, że rozleje się i zapaskudzi mi owy transporterek. Do tego pod wpływem ciepła rozpuszcza się i na twarzy daje przyjemne uczucie masażu , a na dodatek żeby było śmiesznie , nie powoduje u mnie efektu mlecznej szyby , kiedy demakijażuje nim oczy. Nie potrzeba go dużo. Jest trochę jak czekolada w ustach - rozpuszcza się pod wpływem ciepła, ale dopiero dotyk go zaczarowuje inaczej nie rozleje się i nie zapaskudzi sobą wszystkiego :D
Mój turystyczny hit :D
Mask sheety to całkiem poprawni przedstawiciele swojego gatunku ;p Płaty są grube i dobrze dopasowują się do twarzy , esencja jest tu dana hojnie , ale mam jedno "ale" - zapach.... Niestety ale lekko śmierdziuszą xD w sensie troszku chemicznie. Da się wytrzymać, ale jakoś nie zachęca mnie do ponownego nałożenia. Ja ceeee do mojej maseczki limonkowej :D
Ja widzicie Mizon dołożył mi trochę próbek , ale jeszcze nie miałam okazji z nich korzystać xD Wiecie takie rzeczy tylko w pracy :D na dyżurze ;p
Drożdżowa Esencja 94.5% to było coś od czego rozpoczęłam zakupy ;p :D Niedawno skończyła się moja esencja z Misshy legendarna Time Revolution, która jest uważana za odpowiednik Pitery ze SK-II i chciałam czegoś nowego. Jestem ciekawe jajco ;p Jak Charlotte Choo pisze w swojej książce - dla mnie podobnie jak dla Koreanek nie ma czegoś takiego jak wierność jednej marce ( no może poza SKIN79 xD ale to inna historia ;D hihi . Śliniłam się też na nią bo widziałam całkiem sporo zdjęć na insta i fb innych dziewczyn , to chciałam poczuć ją na sobie a co ;p Też w końcu jestem BŁogerka :D
Bardzo lubię esencje. Zanim na twarz nałożę lotion Hada-labo nakładam na twarz najpierw esencje tuż po oczyszczeniu, żeby nawilżyć i stonizować twarz - efekt? Skóra pije lotion jak szalona :D W ramach ciekawostki powiem też, że drożdże bardzo dobrze działają na skóry problematyczne przyspieszając ich regenerację :)
Dobra ja tu pitu-pitu a na pewno jesteście ciekawi co myślę o tej ;p . Zacznę od tego , że mnie lekko rozczarowała - wiecie czym? Wcale nie działaniem xD , a opakowaniem :D . Byłam nastawiona, że podobnie jak Time Revolution z Misshy to jest pięknie opakowanie z mlecznego szkła xD , a tu PlaJstik :D ( cenowo podobnie zaznaczam - dlatego spodziewałam się odrobiny droższego tworzywa :D . Teraz jednak z perspektywy użytkownika zwracam honor - opakowanie owszem choć twarde jest plastycznie i nie muszę uderzać w denko po dziesięć tysięcy razy jak to było w przypadku Misshy , tylko lekko naciskam na opakowanie i odpowiednia ilość Pitery idzie na wacik. Trochę inna też jest<mętność> i <zapach> w porównaniu z Time Revolution. Mizon jest przezroczysto-bronzowawy i ma lekki zapach , który nie potrafię zdefiniować ? Missha jest kompletnie bezbarwna i bezzapachowa. Myślę, że Mizon jest mniej <przetworzony> i bardziej naturalny , choć działanie obu produktów jest podobne. Polubiłam go :)
I ostatni produkt , co coś czego potrzebowałam bardzo w swojej kosmetyczce , bo mi się wszycho skończyło ;p Czyli Vita Lemon Sparkling Peeling Gel , a po naszemu - cytrynowy peeling enzymatyczny. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się przepyszny cytrynowy zapach świeżych owoców :D Mmmm... znowu pieściło moje zmysły i byłam nim zachwycona :D . Mimo to jest to produkt dla bardziej wrażliwych cer - jest bardzo delikatny w swym działaniu i na mojej zahartowanej peelingami chemicznymi w wykonaniu kwasów efekcik jest dość niemarwy , jeżeli jednak jesteście osobami o cerach wrażliwych i skłonnych do podrażnień ta dziecina na pewno Was usatysfakcjonuje swoim troską .
Generalnie po przyjściu mizonowej paczki i to ostatniego dnia promocji xD byłam tak zachwycona , że postanowiłam wykorzystać jeszcze kod i zrobiłam jeszcze jedno zamówienie xD hehe... Wiecie co to oznacza? Ciąg dalszy nastąpi :D
Wszystkie kosmetyki kupiłam na mizon.com.pl
LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
Od dzisiaj WIEM co MUSZĘ MIEĆ!! Pragnę tego oleju do demakijażu w kremie ponad wszystko! <3
OdpowiedzUsuńNIe da się ukryć, że jest po prostu hitem i odkryciem roku :D
UsuńWlasnie mocno przymierzam sie do tej marki. Widziałam maseczkę fasolowa. No jak tego nie kupić;)))
OdpowiedzUsuńMaseczkę fasolowa? Też chce xD
Usuńzazdroszczę szaleńczych zakupów :)
OdpowiedzUsuńja sobie w sumie też xD
UsuńPoleciałaś z tymi zakupami, ładne, moje kosmetyczne serce bije mocniej :D Miłego używania :)
OdpowiedzUsuńhahah xD no i jeszcze je dorobiłam xD
UsuńMaseczka limonkowa mnie kusi <3 wszystko co ma zapach limonki kojarzy mi się z Mojito <3 miłego testowania!
OdpowiedzUsuńmnie też kusiła to postanowiłam ją zdobyć :D
UsuńWow, ile kosmetyków! :D Z wymienionych tutaj mam cytrynowy peeling, który bardzo polubiłam - właśnie za to delikatne ale jak dla mnie skuteczne działanie, oraz esencję drożdżową - stosuję ją dosyć krótko ale już wiem, że się polubimy bo ładnie rozjaśnia cerę ^-^
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego kremu do demakijażu...ostatnio robią w Azji prawdziwą furorę :D
Zapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
w sumie nic dziwnego z tymi olejami w kremie bardzoooo ciekawa innowacja przy zachowaniu wszystkich właściwości demakijażowych :)
UsuńJa zamówiłam w majowy weekend tą limonkową maseczkę :D pewnie jutro dostanę, bo wczoraj została wysłana ;)
OdpowiedzUsuńsasaasa :D będziemy pachnieć razem ;p a co :D
UsuńNa bogato jak na Interendo przystało:D ja niczego z tych produktów nie znam:)
OdpowiedzUsuńA jak :D Ja wierna klientka jestem ;D tylko trzeba rozbudzić we mnie miłość xD zobaczysz co zrobiłam ze skinem :p
Usuńzakupy pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńteż tak myślę :D
UsuńNo nie! Znów mnie kusisz! Do tej pory Mizonki sprawdzały się u mnie nieźle :) :P
OdpowiedzUsuńniedobra ja :D
UsuńNigdy nie używałam, muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńpróbuj próbuj :D
UsuńJakie świetne zakupy, a tu jeszcze nie koniec szaleństwa :)
OdpowiedzUsuńno nie xD miesiąc się dopiero zaczął :D
UsuńMają bardzo estetyczną szatę graficzną co idzie na ich korzyść, obadałam również skład i na pewno jest lepszy niż np. Skin79 :) Już znalazłam kilka produktów, na które muszę zapolować :)
OdpowiedzUsuńuuu nawet nie wiedziałam :D
UsuńNie wiem, czy te limonkowe-cytrynowe zapachy w tej maseczce i peelingu by mi się spodobały, ale olej w kremie czy esencje wydaje się być ciekawe:D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJa jeszcze nie wypróbowałam standardowego olejku do demakijażu a tu już nowość - olejek w kremie :P
OdpowiedzUsuńmożna i zacząć od kremu ;D
UsuńJakbym znalazła się w innej i niedostepnej bajce :)
OdpowiedzUsuńA ja córeczko myślałam, że to mój zięć zmienił Twoje życie :)
:*
hahaha Mama dzień matki niedługo :D już coś tam Ci szykuję:D
UsuńEsencja nas zaciekawiła :) Musimy w jakąś zainwestować :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
UsuńBardzo zaciekawił mnie olej w kremie i peeling. Przymierzam się od jakiegoś czasu do zakupów u nich i wciąż biję się po łapkach. Nie wyrabiam ze zużywaniem tych wszystkich zmawianych kosmetyków, a co dopiero TY :) Na domiar złego jutro będę na targach w Poznaniu :)
OdpowiedzUsuńUuuu cięzka sprawa - dużo pokus :D
Usuńolej w kremie! znów włączyła mi się chcica na coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńZawsze, no prawie zawsze, jak od Ciebie wychodzę, to mam ochotę nowe kosmetyki wpisać na swoją chciej listę. Nie ładnie!
OdpowiedzUsuńA pazury piękne :)
Ile dobroci!
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG