JAPONKI NIE TYJĄ I SIĘ NIE STARZEJĄ Naomi Moriyama . Japanese is the new black :D


Jestem kobietą, która bardzo nie lubi się z gotowaniem. Bardzo za to lubię się z konsumowaniem :D . Ostatnio ku mojej radoszce i ucieszce Azja i Azjatycki styl bycia są na topie. Coraz więcej z nas zaczyna się fascynować "czarami" Azjatek i dzięki temu na nasz rynek zaczynają wchodzić pozycje Azjatyckich poradników urodowo-lifestylowych. 

Szczerze?

Miła odmiana od tych wszystkich lekturek poradniczych , które czytałam do tej pory. Zwłaszcza, że dwie najświeższe pozycje czyli słynne "Sekrety Urody Koreanek" i "Japonki nie tyją i się nie starzeją" poruszają tematykę , która mnie interesuje. O ile "Sekrety urody" są mi bardzo bliskie, to już tematyka "żywieniowa" nie do końca i dlatego książka fascynowała mnie jeszcze bardziej. Jasne każdy jak słyszy Japonia widzi "SUSHI" ( ja akurat jak słyszę SUSHI widzę reklamę 2KC xD , ale to jest raczej wierzchołek góry lodowej i to takiej co rozwaliła Titanica , bo kuchnia domowa to całkiem inna bajka :) 


Zanim nie przeczytałam "Japonki nie tyją ..." miałam  bardzo BLADE pojęcie o kuchni Japońskiej ( aż wstyd się przyznać xD ). Fakt czytałam książkę Hiromi Kawakami "Sensei i miłość" , która niby miała być o miłości między dwojgiem ludzi, a bardziej była o miłości do jedzenia tychże ludzi xD  i opisywano tam znaczne ilości dań, nie wiedziałam jednak ile w to wszystko trzeba wysiłku i jak bardzo kuchnia Japońska jest nam obca. 

Kiedy "Japonki nie tyją.." przywędrowała do mnie powitał mnie telefon od mojej Mamy :
-Patrycja ta książka nie ma ilustracji xD
Chodziło jej o to, że szata graficzna z zewnątrz kojarzyła jej się z "Sekretami urody Koreanek" , która ma zabawne komiksowe rysunki :) 

Wewnątrz jednak powitała mnie  urocza zakładka, która zaraz skradła moje Hello-Kittowe serduszko ( hmm.. ciekawe czemu ? xD Widzicie nawet w "Japonkach..." Hello Kitty miała swój wkład ^^ hahaha xD 

Bardzo również spodobała mi się sentencja "Japanese is the new black" - jestem z tych co jak coś podchwycą to potem chodzą i powtarzają w kółko do znudzenia ( oczywiście otoczenia - nie mojego xD 



Coś z tymi Japonkami jest :)) . Wiecie co to Bimajo? To kobiety NO age ;p , czyli takie który wyglądają na liceum i z przodu i z tyłu :p mimo lat muzeum xD . Ciekawy post na ten temat stworzyła Yuki Nishimura i możecie poczytać na temat makijażu i bimajo na jej blogu . 

Mimo to sekret młodego wyglądu Azjatek to nie tylko kosmetyki <chlip chlip> i NIE jest to też kwestia genów ( żeby było śmiesznie - okazuje się, że na naszej zachodniej diecie tyją w identyczny sposób jak my - przed BigMakiem nie uchroni nic xD ) .

Książka "Japonki nie tyją i się nie starzeją" to takie trochę dziwadło książkowe :D Mówię serio i całkiem obiektywnie. Rozpoczyna się w sposób stricte naukowy i przyznam szczerze, że poczułam się jak w czasie studiów, kiedy to mój "piękny-inaczej xD " umysł musiał przyswoić sobie stado ciężkich informacji ( o tak, jeżeli macie problemy ze snem polecam podręczniki dla studentów medycyny - nie raz nie dwa, pełna entuzjazmu po przeczytaniu kilku stron usypiałam xD) i myślałam, że jeżeli tak dalej będzie to sorry-memory nie dam rady xD  i książkę odstawię. 


Jednak po przeczytaniu bardzo naukowego wstępu wkroczyłam do kulinarnego ogrodu wspomnień Naomi Moriyama i poczułam się... GŁODNA!

Nie czytajcie tej książki z pustym żołądkiem - wspomnienia są tak żywe, że ma się ochotę zjeść książkę w nadziei , że strony smakują choć odrobinę jak to co pisze autorka.

Brnęłam przez kolejne stronnice urzeczona  historią Naomi. Wiecie Japończycy przywiązują ogromną wagę do posiłków - oglądając anime, filmy japońskie lub chociażby czytając mangę jest tam pełno odnośników do JEDZENIA. Wszytko w kuchni Japońskiej ma określoną moc i wagę . Każdy gest , czas , przedmiot ma swoje znaczenie i  pominięcie choćby drobnego szczegółu może zaprzepaścić cały efekt. 

Bardzo obrazowo można zobaczyć to w filmiku Agnieszki Grzelak ( o tak autorka Japana Zjadam :D , gdzie w ramach zadań od fanów miała nauczyć się kuchni Japońskiej :)





Książka Naomi jest świetna. Napisana z początku ciężko, żeby potem móc cieszyć się lekkością wspomnień i dań autorki z ciągłym ślinotokiem :D . Dziwne smakowe konstelacje w banalnym połączeniu są harmonijne jak Jin i Jang pozwalając być Zen organizmowi.

Żałuję jednak, że większość produktów jest jednak szalenie trudno dostępna w Polsce lub jeżeli jest dostępna to NIE sądzę, że ma coś wspólnego z tymi Azjatyckimi. Głównym sekretem dań Japońskich są świeże produkty, które są starannie wybierane  przez gospodynie domowe . Dania owszem są przygotowywane pieczołowicie, ale również to z czego powstają MA ogromne znaczenie.

Książka zafascynowała mnie sobą :) Czytałam ją z ciekawością i interesowały mnie przepisy w niej zawarte choć wiem, że NIE dam rady ich przyrządzić ;p , mimo to wzbogaciła moją wiedzę i jeszcze bardziej zaciągnęła mnie w kierunku Azji :D ( No po prostu muszę posmakować tej kuchni u źródeł!)

Książkę można kupić TUTAJ! ( i to w bardzo korzystnej cenie :)


LIFE IS BETTER WITH THE CAT!

25 komentarzy:

  1. Mam to samo wrażenie tzn. że jeśli już uda mi się kupić składniki, to na pewno nie będą świeże, za to napakowane konserwantami i innymi równie "ciekawymi" składnikami :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zostaje nam tylko chlipać i ślinić się do książki :D

      Usuń
  2. Dasz córeczko radę przygotować każde danie:)
    Bo kto jak nie Ty!
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć Mamusiu, że we mnie wierzysz , ale jednak nie sądzę :D

      Usuń
    2. Jak mogę nie wierzyć we własne dziecko?!

      Usuń
  3. Jak to wstępy mogą czasem zniechęcić do książki... Ale jak czytam tu warto było przebrnąć. Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tą lekturę. Może wpłynie choć ciut na sposób mojego odżywiania, he, he :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz najgorsze, że opis z tyłu okładki też taki jest - i faktycznie może zniechęcać bo nie każdy ma ochotę czytać coś "naukowego" , a potem styl jest przyjazny i czyta się bardzo przyjmnie :)

      Usuń
  4. Muszę przyznać, że i ja mam skojarzenie sushi. Niestety moja wiedza jeżeli chodzi o japońskie jedzenie jest bardzo nikła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo xD też tak długo miałam - teraz mam głównie RAMEN :D

      Usuń
  5. No ja myślałam, że będzie jeszcze cos typowi urodowego, a tu typowo o żywieniu;) a ja trochę noga w kuchni :D ale obiektywnie myśle ze wielu osobom sie przyda;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też myślałam, że będzie coś jeszcze urodowego - ta Pani na okładce jest chyba dla zmyły :D

      Usuń
  6. Jasne, że kupię i to jeszcze w tak promocyjnej cenie, Sekrety mnie urzekły, więc z przyjemnością przeczytam i tą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego to jest całkiem z innej beczki więc warto zajrzeć :)

      Usuń
  7. Tyje i starzeję się czyli nie jestem Japonką. I chyba dobrze. A co do gotowania to ja ...jem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A. Jechałam wczoraj przez Grudziądz i machalam intensywnie na wszelki wypadek:)

      Usuń
  8. właśnie zastanawiam się nad jej zakupem

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda za takimi książkami nie przepadam, ale ta akurat wydaje mi się ciekawa. :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. O książce już słyszałam. Ja akurat lubię gotować, ale oczywiście konsumowanie i tak jest lepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba muszę ją jakoś ogarnąć :) Podoba mi się japońskie jedzenie, właśnie widać, że jest zdrowe i świeże. U nas najchetniej się by wszystko odgrzewało ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze, jak ja nie lubię gotować to głowa mała... ale lubię piec... i jeść wielkimi ilościami placki i ciastka:)

    OdpowiedzUsuń
  13. świeże warzywa już robią wiele i w diecie i w smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja kończe czytać sekrety koreanek następną chcę tę kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem świeżo po urlopie w Japonii i przyznam, że kobiety tam mają fantastyczną figurę i zazwyczaj ładną cerę. Z drugiej strony - ostatnio na BBC widziałam reportaż o zaburzeniach odżywiania wśród Japonek spowodowanym dążeniem do idealnej figury... Książka zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaa ja też bardzo lubię jeść :D gotować w sumie też bardzo lubię - chętnie zagłębię się w tę lekturkę :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Dostępność do azjatyckich składników wydaje się być coraz lepsza ale jednak nadal są takie, o których nigdy w pl nie słyszałyśmy :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 interendo , Blogger