MY MIZON :) Snail Repair intensive ampoule, Eye cream, Peptide 500 , Vita lemon calming cream i pore clearing volcanic mask
Jestem typem zwierzęcia, które lubi zaspokajać swoje wyuzdane kosmetyczne potrzeby ;p Dzisiaj w ramach kolejnego Azjatyckiego fetyszu zaprezentuję Wam kontynuację moich zakupów na mizon.com.pl i przy okazji powiem Wam, że posiadam również sporą partię mizonowych zakupów z mizon-polska.pl xD . Żeby było jeszcze śmieszniej - to nie są JEDYNI dystrubutorzy MIZON w Polsce. Jakiś czas temu, podczas moich zakupów w AsianStore , właścicielka napisała do mnie, że czytała mój post, w którym pisałam o właśnie tych dwóch dystrybutorach i śmiała się, że to właśnie AsianStore był pierwszym w Polsce dystrybutorem marki MIZON :D. Czyli jest ICH TROJE
<POWIEDZ POWIEDZ CZEMUUUU!>
Zaczynam mieć wrażenie, że popadam w schematy kosmetyczne ;p Jak nie Berdever, to Skin79 , teraz możecie być pewni, że wkroczy tu jeszcze Mizon , bo zwyczajnie - przypadł mi do gustu :) . Do tego sympatia się pogłębiła, bo na K-Beauty poznałam obie właścicielki sklepów - mizon.com.pl i mizon-polska.pl, które okazały się fantastycznymi kobietami i do tego wyjątkowymi, bo zauważyłam, że zamiast robić sobie pod górkę, zaprzyjaźniły się i razem współpracują :D , po prostu rewelacja! Trzymam za Was obie kciuki dziewczyny i obiecuję, że będę robić zakupy u Was po równo :D hihi . W przeciwieństwie do Tony Moly, który jakoś według mnie okazał się NIEwypałem - po prostu rozczarowała mnie NIEadekwatną ceną do jakości. Mam wrażenie, że w przypadku toniacza płaci się TYLKO i wyłącznie za opakowanie.
A teraz czas na
<WSTAŃ POWIEDZ. NIE JESTEM SAM> :D
Nasz mały zespół otwierają <MY TRZEJ BRACIA> czyli Ampułka Snail Repair ,jej siostra Peptide 500 i kremik pod oczy z rodziny Snail :)
Myślę, że o ślimaczym składniku nie muszę wiele pisać ^^ - lubimy się i to mocnoooo. Sam składnik brzmi nieco obrzydliwie, ale czyni cuda - im więcej śluzu tym lepiej. Mówię to z ręką na sercu i jako wierna testerka wszelakiej ślimaczej maści :D Jeżeli miałabym powiedzieć jakie składniki zmieniły moje życie to powiedziałabym , że śluz ślimaka, aloes i witamina C. Tak tak, to jest Święta Trójca Hello Kitty. Nic tak nie dopomoże, jak ślimak na twoim ocznym worze :D .
Krem pod oczy Snail Repair to jeden z bardziej znanych produktów Mizon. Nawet całkiem sporo można poczytać o nim w KWC na Wizaz.pl :) Dziewczyny bardzo go sobie chwalą za to , że jest wydajny, pięknie zapakowany - szklany słoiczek z ciemnego szkła ze szpatułką ( ach to cudowne zboczenie Azjatek na punkcie higieny ! )
Konsystencja zdecydowanie z tych bardziej kremowych , ma bardzo przyjemny lekki zapach i szybko się wchłania. Przyjemnie chłodzi skórę pod oczami , nawilża i rozjaśnia. Jestem typem, który jest wybredny jeżeli chodzi o kremy pod oczy - szczerze mówiąc dotychczas używałam tylko jeden jedyny , który zadowolił mnie na 1000% procent - legendarny krem pod oczy SUM:37 ( muszę zainwestować w pełen wymiar ;p - jego cena morduje) i Mizon razem z kremem z tianDe jest bliski tego ideału , a ich cena jest dużo niższa. Warty inwestycji dla tych z Was, które mają cerą pod oczami wybredną i taką trochę specjalnej troski ;p
Ampułka Snail Repair charakteryzuje się przede wszystkim tym, że jest ampułką xD czyli słoiczkiem z pipetką . Jest całkiem przyzwoita, ale nie zrobiła na mnie takiego <WOW> jak ta ze SKIN79 , która niestety ale już wyszła ze sprzedaży ;( .
Przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś bardziej treściwego i mniej wodnistego. Potem jednak popukałam się w głowę i doszłam do wniosku , że to raczej dobrze, że ma lekką konsystencję , bo to oznacza, że cząsteczki mogą wniknąć w głąb skóry i do wnętrza komórek. Zapach? nie pamiętam ;p czyli nie jest ani wstrętny ani super przyjemny . Szybko się wchłania i nie zostawia żadnego śladu , całkiem nieźle pielęgnuje skórę i ją nawilża , ale jakoś nie pokazuje do końca potencjału ślimaczej mocy.
Całkiem inaczej ma się ampułka Peptide 500 . Napalałam się na nią od dawna i czytałam bardzo pochlebne na jej temat opinię ,
Bardzo ciekawy kosmetyk :) , jego głównym zadaniem jest atakowanie pierwszych oznak starzenia czyli drobnych zmarszczek mimicznych i tzw. fine lines :) . W sumie długo zastanawiałam się czemu peptide 500 :D i nadal nie doszłam czemu xD . W składzie jest 45% peptydów czyli drobnych składników białek, których celem jest aktywacja kolagenu i elastyny, ujędrnianie, napinanie i ochrona przed utratą elastyczności .Ma stymulować i chronić przed rozpadem białka stanowiące szkielet skóry . Co ciekawe mamy tu w składzie 5 rodzajów peptydów ( i nadal nie wiem czemu peptide 500 xD ) z moim ukochanym przeciwzmarszczkowym pogromcą duchów - acetyl hexaptide 8 :D, adenozynę, EGF i kwas hialuronowy. Sama muszę przyznać, że skład jest imponujący :
SKŁAD/INCI: Water, Copper Tripeptide-1, Sodium Hyaluronate, Butylene Glycol, Beta Glucan, Caprylyl Glycol, Ethylhexyl Glycerin, Tropolone, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Adenosine, Human Oligopeptide-1, Palmitoyl Pentapeptide-4, Acetyl Hexapeptide-8, Pentapeptide-13, Disodium EDTA.
Peptide 500 to bardzo lekki produkt - bardzo wodnista bezzapachowa konsystencja, która wchłania się w skórę absolutnie całkowicie nie pozostawiając ani zapachu ani filmu . Ma szansę zostać "My treasure" xD
Justyna do moich zakupów dorzuciła mi bardzo przyjemną cytrynowo pachnącą niespodziankę :D czyli krem z serii Vita Lemon :) . Vita lemon to seria pachnąca lemoniadą :D- naprawdę :D pachnie przeeeeeapetycznie cytryną i jak ma się je na twarzy to aż chce się ją zjeść <mniam mniam> . Dodatkowo krem ma konsystencję sorbetu :D . To co lubię w nim najbardziej to żelowa konsystencja, która nie jest komedogenna :D ( jestem mega wrażliwa na punkcie zapychania skóry :D Bardzo dobrze rozjaśnia i nawilża , a ten piękny zapach tylko sprawia, że chce się sięgnąć po niego jeszcze <3
To jest bardzo udana seria - mam jeszcze peeling z tej serii ( który niedawno nauczyłam się stosować xD - bo okazuje się, że powinno się go nakładać na lekko wilgotną twarz :D wtedy lepiej sobie radzi sobie ze złuszczaniem xD i coś co mnie mega zaskoczyło a więc maseczka w sprayu :D ( tak tak kupiłam ją w czasie zakupów w mizon-polska.pl :D więc będzie w następnym mizonowym poście :D
Pore clearing mask to seria z pyłem wulkanicznym z wyspy jeju :D . Wyspa jeju to taki trochę koreański mit jak u nas wody termalne ;p , bardzo często koreańskie firmy tworzą serie zawierające właśnie jakiś jejuowy składnik :D ( jak chociażby innisfree) . Tak naprawdę to nic innego jak maseczka posiadająca właściwości glinki.
Po wyciśnięciu miałam małe skojarzenie z kremem bb xD ale po nałożeniu niestety nie wyrównuje kolorytu a tworzy skorupę ;p . Kurczę dałabym się pociąć za taki odcień bb xD. hahahaha . Seria jest całkiem rozbudowana - mam jeszcze inną maseczkę z tej serii pakowaną w słoiczek i mam wrażenie, że obie działają bardzo podobnie - ściągająco na pory , nieco przesuszająco , ale nie można odebrać im elementu wspaniale wygładzającego skórę :p ( lubię to ;p ) , po niej skóra pije jak szalona inne składniki :D
Jak oczywiście na samym początku powiedziałam, to nie koniec moich mizonowych zakupów ;p Na niego jednak trzeba będzie troszku poczekać , bo następny w kolejce jest u mnie pościk o relacji z K-beauty ^^) ( o tak będą sweet focie interendo z Charlotte Cho i Agnieszką Grzelak <yupi> hiihi :p
Wszystko co tu macie możecie kupić w mizon.com.pl i mizon-polska.pl :)
LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
Napisałabym, że szalejesz, ale to normalny stan. :D Miło było Cię poznać na żywo. <3 Z racji tego że moje zakupy są dokładnie przemyślane i obliczone, na razie tylko marzy mi się ampułka Peptide 500. Aż kusi napisać 500+. :D
OdpowiedzUsuńhahaha coś w tym jest :D ach ta dusza ekonomistki cooo carott :D
UsuńJustyna jest PRZEsympatyczną osobą! <3
OdpowiedzUsuńNo cóż, my- Justyny- tak mamy :D!!!
dokładnie :D Justyny są megaaa :D
UsuńHa, ja też zawsze mowię, że mam wyuzdane kosmetyczne potrzeby no i w ogóle lubie to słowo:P Tony Moly miałam banana do rąk i szału nie było :P
OdpowiedzUsuńhahaha miałaś banana xD no co Ty :D
Usuńczekam na opinię maski w piance :) przyznam się, że mam na nią chrapkę ale czekam czy warto :)
OdpowiedzUsuńa będzie będzie :D
UsuńTa cytrynowa seria bardzo mnie kusi, już sobie wyobrażam ten cudny zapach.
OdpowiedzUsuńNoooo :D zapach jest naprawdę świetny :D jeszcze lepszy jest maseczki limonkowej :D
UsuńWłaśnie ostatnio pisałam o tej maseczce z pyłem wulkanicznym i kremie że śluzem obrzydliwego ślimaka :) Normalnie nie rozumiem zachwytów nad azjatycką pielęgnacją, a może bardziej tylko nad nią, dlatego postanowiłam sprawdzić bloga osoby najbardziej z niej znanej by się dowiedzieć czegoś więcej Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhahaha czytałam u Ciebie :D wiesz każdy ma swoje wkrętki :D a nawet powiedziałabym i zboczenia :D to jest właśnie moje :D Szczerze mówiąc to taka trochę sztuczka magiczka z tą pielęgnacją :D jak się zacznie ją stosować na dłuszczą metę to nagle okazuje się że faktycznie działa :D
UsuńTak myślałam, że to taka wkrętka :) Masz rację, że każdy ma swoje :D
UsuńŚluz ślimaka, aloes i witamina C - idealna święta trójca :D Zgadzam się w 100%.
OdpowiedzUsuńAmpułka Peptide 500 mnie mocno zaciekawiła, być może się skuszę, ale ciekawa jestem jak się sprawdzi na dłuższą metę.
Czy rzeczywiście będzie fajnie poprawiała elastyczność skóry i zapobiegała zmarszczkom ?
U mnie już pierwsze zmarszczki zaczynają się utrwalać - te mimiczne, więc muszę chyba sięgnąć po coś mocnego.
Szkoda, że Tony to tylko słodkie opakowania. Kurcze muszę przyznać, że mnie zasmuciła wiadomość o słabej jakości. Przecież krem do rąk w kształcie banana - mmmm ^_____^
OdpowiedzUsuńA na K-beauty wiedziałam, że musisz być :D
A mówiłam, że zero zakupów. A później wchodzę na Twojego bloga i wishlista gotowa. Dobrze, że w lipcu mam urodziny i imieniny to będzie okazja, żeby sobie prezenty zrobić.
OdpowiedzUsuńKupie... No kupie... Najwyżej rzucę jedzenie... Ale kupie...
OdpowiedzUsuńNo właśnie zastanawiało mnie, który sklep jest oficjalnym dystrybutorem
OdpowiedzUsuńJakie cacuszka! Dla mnie oczywiście wygrywa krem ślimakowy, ale ten limonkowy wygląda naprawdę zachęcająco i chętnie chociaż bym powąchała :D
OdpowiedzUsuńAkurat z tych produktów, które wymieniłaś w tym poście mam tylko ślimakowy krem pod oczy ale również bardzo go lubię bo fajnie rozświetla ^-^
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Wszystko fajne ale najlepsze są te zdjęcia z dodatkami w stylu Hello Kitty :D
OdpowiedzUsuńProdukty Mizon ogromnie mnie ciekawią. Zamówiłam sobie póki co tylko limonkową maseczkę, którą podpatrzyłam u Ciebie, ale jak się sprawdzi to pewnie popłynę :D
OdpowiedzUsuńMaska w sprayu brzmi bardzo intrygująco, więc z niecierpliwością czekam na kolejny mizonowy wpis ;)
Ale tu słodko :) Same fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńZadbana ta moja córeczka no i bardzo dobrze:) Fajne kosmetyki i niech Ci służą:)
OdpowiedzUsuń:*
Maska wulkaniczna mnie kusi i czuję że byłaby miłość ;D
OdpowiedzUsuńDo ślimaczka mam sentyment, choć trochę trwało zanim dałam mu szansę. Tę ampułkę chętnie zaaplikowałabym na moje kurze łapki, które mam wrażenie zrobiły się indycze...:)
OdpowiedzUsuńMam kilka mizonow i poluje jeszcze na kilka, tylko czekam az zostaną uzupełnione braki w sklepie internetowym :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej ciekawi ampułka Peptide 500 no i oczywiście wszystkie preparaty z vit. C. Mocno się zastanawiam and zakupem, 29tka zaraz mi wskoczy na kark, więc i pojawiają się już drobne zmarszczki - o tych istniejących już od lat zmarszczkach mopsa nie zapominając, nie wiem czy siegac po ta ampulkę czy bawić się bardziej w treściwszą od Skin79, tyle,że może mieć znowu gorsze przenikanie... te dylematy -__-
OdpowiedzUsuńMarzy mi się mizon od jakiegoś czasu :) szczególnie pewna zielona buteleczka z pietka :D
OdpowiedzUsuńMarzy mi się mizon od jakiegoś czasu :) szczególnie pewna zielona buteleczka z pietka :D
OdpowiedzUsuń