MY MIZON :) Snail Repair intensive ampoule, Eye cream, Peptide 500 , Vita lemon calming cream i pore clearing volcanic mask
6/12/2016
30 Comments
ASIAN LOVE
,
AZJATYCKA PIELĘGNACJA
,
K-BEAUTY
,
MIZON
,
MIZON.COM.PL
,
TESTY KOSMETYKÓW

Jestem typem zwierzęcia, które lubi zaspokajać swoje wyuzdane kosmetyczne potrzeby ;p Dzisiaj w ramach kolejnego Azjatyckiego fetyszu zaprezentuję Wam kontynuację moich zakupów na mizon.com.pl i przy okazji powiem Wam, że posiadam również sporą partię mizonowych zakupów z mizon-polska.pl xD . Żeby było jeszcze śmieszniej - to nie są JEDYNI dystrubutorzy MIZON w Polsce. Jakiś czas temu, podczas moich zakupów w AsianStore , właścicielka napisała do mnie, że czytała mój post, w którym pisałam o właśnie tych dwóch dystrybutorach i śmiała się, że to właśnie AsianStore był pierwszym w Polsce dystrybutorem marki MIZON :D. Czyli jest ICH TROJE
<POWIEDZ POWIEDZ CZEMUUUU!>
Zaczynam mieć wrażenie, że popadam w schematy kosmetyczne ;p Jak nie Berdever, to Skin79 , teraz możecie być pewni, że wkroczy tu jeszcze Mizon , bo zwyczajnie - przypadł mi do gustu :) . Do tego sympatia się pogłębiła, bo na K-Beauty poznałam obie właścicielki sklepów - mizon.com.pl i mizon-polska.pl, które okazały się fantastycznymi kobietami i do tego wyjątkowymi, bo zauważyłam, że zamiast robić sobie pod górkę, zaprzyjaźniły się i razem współpracują :D , po prostu rewelacja! Trzymam za Was obie kciuki dziewczyny i obiecuję, że będę robić zakupy u Was po równo :D hihi . W przeciwieństwie do Tony Moly, który jakoś według mnie okazał się NIEwypałem - po prostu rozczarowała mnie NIEadekwatną ceną do jakości. Mam wrażenie, że w przypadku toniacza płaci się TYLKO i wyłącznie za opakowanie.
A teraz czas na
<WSTAŃ POWIEDZ. NIE JESTEM SAM> :D
Nasz mały zespół otwierają <MY TRZEJ BRACIA> czyli Ampułka Snail Repair ,jej siostra Peptide 500 i kremik pod oczy z rodziny Snail :)
Myślę, że o ślimaczym składniku nie muszę wiele pisać ^^ - lubimy się i to mocnoooo. Sam składnik brzmi nieco obrzydliwie, ale czyni cuda - im więcej śluzu tym lepiej. Mówię to z ręką na sercu i jako wierna testerka wszelakiej ślimaczej maści :D Jeżeli miałabym powiedzieć jakie składniki zmieniły moje życie to powiedziałabym , że śluz ślimaka, aloes i witamina C. Tak tak, to jest Święta Trójca Hello Kitty. Nic tak nie dopomoże, jak ślimak na twoim ocznym worze :D .
Krem pod oczy Snail Repair to jeden z bardziej znanych produktów Mizon. Nawet całkiem sporo można poczytać o nim w KWC na Wizaz.pl :) Dziewczyny bardzo go sobie chwalą za to , że jest wydajny, pięknie zapakowany - szklany słoiczek z ciemnego szkła ze szpatułką ( ach to cudowne zboczenie Azjatek na punkcie higieny ! )
Konsystencja zdecydowanie z tych bardziej kremowych , ma bardzo przyjemny lekki zapach i szybko się wchłania. Przyjemnie chłodzi skórę pod oczami , nawilża i rozjaśnia. Jestem typem, który jest wybredny jeżeli chodzi o kremy pod oczy - szczerze mówiąc dotychczas używałam tylko jeden jedyny , który zadowolił mnie na 1000% procent - legendarny krem pod oczy SUM:37 ( muszę zainwestować w pełen wymiar ;p - jego cena morduje) i Mizon razem z kremem z tianDe jest bliski tego ideału , a ich cena jest dużo niższa. Warty inwestycji dla tych z Was, które mają cerą pod oczami wybredną i taką trochę specjalnej troski ;p
Ampułka Snail Repair charakteryzuje się przede wszystkim tym, że jest ampułką xD czyli słoiczkiem z pipetką . Jest całkiem przyzwoita, ale nie zrobiła na mnie takiego <WOW> jak ta ze SKIN79 , która niestety ale już wyszła ze sprzedaży ;( .
Przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś bardziej treściwego i mniej wodnistego. Potem jednak popukałam się w głowę i doszłam do wniosku , że to raczej dobrze, że ma lekką konsystencję , bo to oznacza, że cząsteczki mogą wniknąć w głąb skóry i do wnętrza komórek. Zapach? nie pamiętam ;p czyli nie jest ani wstrętny ani super przyjemny . Szybko się wchłania i nie zostawia żadnego śladu , całkiem nieźle pielęgnuje skórę i ją nawilża , ale jakoś nie pokazuje do końca potencjału ślimaczej mocy.
Całkiem inaczej ma się ampułka Peptide 500 . Napalałam się na nią od dawna i czytałam bardzo pochlebne na jej temat opinię ,
Bardzo ciekawy kosmetyk :) , jego głównym zadaniem jest atakowanie pierwszych oznak starzenia czyli drobnych zmarszczek mimicznych i tzw. fine lines :) . W sumie długo zastanawiałam się czemu peptide 500 :D i nadal nie doszłam czemu xD . W składzie jest 45% peptydów czyli drobnych składników białek, których celem jest aktywacja kolagenu i elastyny, ujędrnianie, napinanie i ochrona przed utratą elastyczności .Ma stymulować i chronić przed rozpadem białka stanowiące szkielet skóry . Co ciekawe mamy tu w składzie 5 rodzajów peptydów ( i nadal nie wiem czemu peptide 500 xD ) z moim ukochanym przeciwzmarszczkowym pogromcą duchów - acetyl hexaptide 8 :D, adenozynę, EGF i kwas hialuronowy. Sama muszę przyznać, że skład jest imponujący :
SKŁAD/INCI: Water, Copper Tripeptide-1, Sodium Hyaluronate, Butylene Glycol, Beta Glucan, Caprylyl Glycol, Ethylhexyl Glycerin, Tropolone, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Adenosine, Human Oligopeptide-1, Palmitoyl Pentapeptide-4, Acetyl Hexapeptide-8, Pentapeptide-13, Disodium EDTA.
Peptide 500 to bardzo lekki produkt - bardzo wodnista bezzapachowa konsystencja, która wchłania się w skórę absolutnie całkowicie nie pozostawiając ani zapachu ani filmu . Ma szansę zostać "My treasure" xD
Justyna do moich zakupów dorzuciła mi bardzo przyjemną cytrynowo pachnącą niespodziankę :D czyli krem z serii Vita Lemon :) . Vita lemon to seria pachnąca lemoniadą :D- naprawdę :D pachnie przeeeeeapetycznie cytryną i jak ma się je na twarzy to aż chce się ją zjeść <mniam mniam> . Dodatkowo krem ma konsystencję sorbetu :D . To co lubię w nim najbardziej to żelowa konsystencja, która nie jest komedogenna :D ( jestem mega wrażliwa na punkcie zapychania skóry :D Bardzo dobrze rozjaśnia i nawilża , a ten piękny zapach tylko sprawia, że chce się sięgnąć po niego jeszcze <3
To jest bardzo udana seria - mam jeszcze peeling z tej serii ( który niedawno nauczyłam się stosować xD - bo okazuje się, że powinno się go nakładać na lekko wilgotną twarz :D wtedy lepiej sobie radzi sobie ze złuszczaniem xD i coś co mnie mega zaskoczyło a więc maseczka w sprayu :D ( tak tak kupiłam ją w czasie zakupów w mizon-polska.pl :D więc będzie w następnym mizonowym poście :D
Pore clearing mask to seria z pyłem wulkanicznym z wyspy jeju :D . Wyspa jeju to taki trochę koreański mit jak u nas wody termalne ;p , bardzo często koreańskie firmy tworzą serie zawierające właśnie jakiś jejuowy składnik :D ( jak chociażby innisfree) . Tak naprawdę to nic innego jak maseczka posiadająca właściwości glinki.
Po wyciśnięciu miałam małe skojarzenie z kremem bb xD ale po nałożeniu niestety nie wyrównuje kolorytu a tworzy skorupę ;p . Kurczę dałabym się pociąć za taki odcień bb xD. hahahaha . Seria jest całkiem rozbudowana - mam jeszcze inną maseczkę z tej serii pakowaną w słoiczek i mam wrażenie, że obie działają bardzo podobnie - ściągająco na pory , nieco przesuszająco , ale nie można odebrać im elementu wspaniale wygładzającego skórę :p ( lubię to ;p ) , po niej skóra pije jak szalona inne składniki :D
Jak oczywiście na samym początku powiedziałam, to nie koniec moich mizonowych zakupów ;p Na niego jednak trzeba będzie troszku poczekać , bo następny w kolejce jest u mnie pościk o relacji z K-beauty ^^) ( o tak będą sweet focie interendo z Charlotte Cho i Agnieszką Grzelak <yupi> hiihi :p
Wszystko co tu macie możecie kupić w mizon.com.pl i mizon-polska.pl :)
LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
