BENTON CZYLI DZIECKO BENIAMINA BUTTONA . NATURALNIE PO AZJATYCKU!
10/16/2017
ASIAN LOVE
,
AZJATYCKA PIELĘGNACJA
,
BEAUTY TIPS
,
HELLOKITTOWE IMPREZY
,
TESTY KOSMETYKÓW
Zabierałam się do tego post a jak pies do jeża. Ostatnim razem kiedy praktycznie już cały powstał komputer zrobił mi psikus i się po prostu ZRESETOWAŁ... Drań. Nie ma to jak ból tyłka po utracie tekstu xD . Dzisiaj siedzę i mam nadzieję ukończyć to wiekopomne dzieło ;p.
BON TON - BENTON ;)
Cała historia Bentona rozpoczęła się od genialnego filmu - CIEKAWEGO PRZYPADKU BENIAMINA BUTTONA . Kocham ten film ;) dosłownie :D . Jest piękny i lubię do niego wracać :) Oglądanie go wprawia mnie w błogi nastrój , historia Beniamina i Daisy wzrusza i chce się happy endu. Ale czy happy end jest możliwy gdy dwójka głównych bohaterów rozmija się w czasie ? On na przekór naturze coraz młodszy , a ona coraz starsza (no co jak wino ;p im starsza tym lepsza :D ) . A gdyby tak sprawić, że Daisy też będzie coraz młodsza? I to jest idea kosmetyków Benton . Kosmetyki powstają w niewielkich partiach nie zawierają parabenów/olejów mineralnych/benzofenonu/chemicznych konserwantów i sterydów ( czyli nie ma kosmetyków na koksie ;p )
CZTERY GŁÓWNE SERIE - JAK CZTERY PORY ROKU
SERIA HONEST - BIAŁA .
Czy coś białego może nie być szczere ? :D Seria jest malutka - składa się z 2 produktów . Pianki oraz Mgiełki. Pianka do mycia twarzy zawiera w swoim składzie olej palmowy , którego zadaniem jest stworzenie naturalnej powłoki przypominającej surfaktant chroniącej skórę przed wysychaniem.
Osobiście w Korei poznałam moc Mgiełki :) Była tak mała i poręczna , że przy pogodzie "porno i duszno" jaka tam panowała w lipcu ta odrobina orzeźwienia , którą dawała była boska :D . To nic, że jak to powiedziała Minti - śmierdzi grzybem xD . Bardzo dobrze nawilżała twarz i tonizowała , bo tak korzystałam z niej w trakcie porannej pielęgnacji ;p W sumie zastanawiam się co w niej tak lekko śmierdziuszy ;p - głównym składnikiem jest zielona herbata i kwas hialuronowy.
ALOE LINE - ZIELONA
No cóż chyba co jest głównym składnikiem tej serii nie jest jakąś mityczną tajemnicą - ALOES . Oprócz żelu aloesowego wzbogaconego propolisem , który polecam osobą ze skórą suchą i wrażliwą , a nawet śmiem twierdzić , że będzie ukojeniem dla cer atopowych i alergicznych :) .
Jednak moim skromnym zdaniem ogólnym hitem Bentona jest toner z tej serii - ALOE BHA SKIN TONER . Połączenie kojącego działania Aloesu i kwasu acetylosalicylowego , który ze wszystkich kwasów ma największe powinowactwo do sebum ( w związku z czym rozpuszcza je i usuwa ;) to strzał w dziesiątkę. Wysuszające działanie kwasu od razu jest łagodzone nawilżającym i odżywczym aloesem - po prostu cudo :) . Każda posiadaczka cery suchej , a zarazem z tendencją do komedogenności ( patrz ja ;p) będzie wdzięczna ;p . Co ciekawe w składzie znajduje się też ... Śluz ze ślimaka więc śmiem twierdzić , że ten produkt nie mógł się nie udać :)
SERIA SNAILBEE CONTENT - Brązowa
Jak myślicie co może być głównym składnikiem ? Oczywiście Ślimak i Pszczoła ;D . A dokładnie śluz ślimaka bogaty w mucynę oraz jad pszczeli , a także a sh-oligopeptide-1 , niacynamid i adenozyna - sądząc po składzie można przypuszczać , że raczej bardziej wycelowana w skórę dojrzałą - ale w Korei coś takiego nie istnieje , w specyfikacji produktu widnieje "FOR ALL SKIN TYPES" i muszę się z tym zgodzić. Całość serii składa się : tonera , lotionu, esencji kremu oraz mask sheet . Wszystie konsystencje zakwalifikowałabym jako lekkie , żelowiaste , dobrze wchłaniające się oraz niekomedogenne. Tak jak we wszystkich Bentonowych produktach zapach ziołowo-grzybiasty :D . Po nałożeniu raczej zanika i nie jest upierdliwy . Linia bardzo dobrze nawilża i pielęgnuje :).
FERMENTATION LINE - Czarny Koń Benton !
Moim zdaniem najlepsza seria z całej rodziny. Wyjątkowo odżywcza i naprawcza , w jej składzie znajdują się sfermentowane drożdże , lizat z probiotyków , sh-oligopeptyd-1 oraz ceramidy . Osobiście najbardziej lubię treściwy krem pod oczy , który jest jednym z tych treściwych , który pod oczyma tworzy powłoczkę podobną do sleeping packów , zapobiegając przed wysychaniem cienkiej skóry pod oczyma i sprawiając, że spojrzenie jest bardziej promieniste i wypoczęte :).
BENTONOWE NOWOŚCI:
Benton w ostatnim czasie wprowadził 4 nowe produkty , z czego aż dwa to filtry UV . Co ciekawe po raz pierwszy spotkałam się z zabiegiem stworzenia wersji - dziennej ( Papaya- D Sun Cream - limonkowa) z filtrem SPF 38 i PA+++ i wersji sportowej (Papaya-S sun cream - pomarańczowa) z fitrem SPF 50 i PA ++++ . Wersja zielona została stworzona pod makijaż - ma idealnie współgrać z kosmetykami pielęgnacyjnymi i makijażowymi , natomiast pomarańczowa to produkt do samodzielnego stosowania szczególnie za zewnątrz dla osób aktywnych , których skóra w czasie wysiłku intensywnie pracuje ( poci się , paruje) . Obu głównym składnikiem jest pochodząca z papayi papaina- powiem szczerze, że osoby ze skórą wrażliwą mogą na nią źle zareagować. Osobiście poczułam to na sobie - po nałożeniu obu skóra zaczęła mnie piec oraz zrobiła się nieprzyjemnie czerwona. Obie zawierają również zarówno filtry fizyczne jak i chemiczne oraz mogą bielić twarz.
Dwie kolejne Bentonowe propozycje to Shea Butter and Coconut hand cream oraz Cacao Moist and Mild Cream. O ile ten pierwszy jest całkiem poprawny to ten drugi w swojej żelowiastej konsystencji i różowym opakowaniem przypomina mi Mizonowy krem ze ślimakiem . Mam osobisty sentyment do tego produktu ;p . Dlatego też ten mi się spodobał ;p Do tego ma przyjemny lekko czekoladowy zapach a to już wystarczy żeby mnie kupić :D .
Benton dzięki polskiemu dystrybutorowi oraz dostępności douglasie stał się całkiem popularny w Polsce , warto jednak zaglądać na stronę bentoncosmetics.com - oryginalną koreańską stronę dostępną w języku angielskim z uwagi na liczne akcje testerskie nowości - wystarczy zgłosić się do akcji wypełniając ankietę . Koreański producent - bentoncosmetics.com był również sponsorem na spotkaniu Hello Asia vol2. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz