Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LIFERIA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LIFERIA. Pokaż wszystkie posty
LIFERIA MARZEC - kwiecień plecień bo przeplata :D You are SO PRETTY!

LIFERIA MARZEC - kwiecień plecień bo przeplata :D You are SO PRETTY!


Marcowa Liferia to taki trochę dziwaczny twór , bo przyszła w kwietniu i to tak bardziej przedświątecznie :D 

Mimo to już sama ulotka "So pretty" bardzo mi się spodobała . Śliczna blondyneczka kojarzyła mi się trochę z Alicją w Krainie Czarów , a trochę z pin-up girl :D . 

Otwierając jednak już nie było tak bajecznie. O co mi chodzi - większość boxów ma ten problem , że wybierając sobie jakiś temat przewodni , zawartość w ogóle nie trzyma się ładu i składu . 

Z czym kojarzy Wam się Pani z poniższego obrazka? 

Mi raczej z czymś ładnym słodkim , bardziej z kolorówką niż pielęgnacją i to bardziej w takich jak lubię słitaśnych opakowaniach . A tu co? Opakowaniowa asceza i minimalizm ;p Nie twierdzę, że zawartość jest zła ;) Całkiem zgrabne to pudełeczko. Po prostu chciałam ładnych opakowań  kiedy otwierałam ;p 


1. Zacznę od pęsety Vintage cosmetics ( Anglia) , bo chyba najbardziej pasuje mi do koncepcji xD . No co... Ja lubię takie ładne słodkie opakowania xD . Moje serce krwawiło , bo los sprawił mi psikusa i z dwóch dostępnych kolorów - czytaj RÓŻOWY i ZŁOTY  , trafił mi się akurat ZUOty . Potem jak już pozbierałam się zdruzgotana z posadzki swoją porażką przetłumaczyłam sobie , że dostałam ZUOtą boja ZUOta dziewczyna jestem ;p. Można ? Można ;p . Szkoda , że w boxach nie ma więcej akcesoriów - widziałyście co działo się w kioskach jak Glamour dodało gąbeczkę "blend it!". Sama uległam szałowi , ale mam to szczęście, że pracuję w szpitalu gdzie rażąca większość czytuje "Życie na Gorąco"  ( czyli Bravo Girl dla dorosłych ;p) a nie Glamour to wykupiłam cały zapas 5 sztuk ( Sasasaa) - Do jutra możecie jeszcze zgarnąć na moim IG <KLIK> zapraszam :D


2. Tonic WIESIOŁKOWY Naturalis (Polska) to dla mnie produkt kontrowersyjny ;p . Nie ze względu na skład  xD  - jest jak najbardziej ok , ale o to , że miał być ARONIĄ  bo tak pisze w ulotce  haha . Po zapoznaniu się ze składem doszłam do budującego wniosku , że bardziej będzie podobać się moim włosom , a właściwie skalpowi niż cerze :p . 


3. Płyn micelarny z Balneo Kosmetyki (Polska) zainteresował mnie sobą , a jest to raczej trudne w moim wykonaniu jeżeli chodzi o micele. Prawdę mówiąc odkąd używam olejów do demakijaży i wododpornego tuszu Fasio używam tylko dwufazy z Bifesta , bo nic innego nie radzi sobie z moimi rzęsami i nic innego nie drażni moich oczu ;p Micelami czyszczę pędzle xD . Ten jednak ma WYCIĄG Z KAKTUSA ( gdzieś przy końcu) i propylene glycol na drugim w składzie ;p . Mimo to ładne opakowanie :D . 


Na koniec dwa luksusowe miniacze. Czyli Żel pod prysznic Apple &Bears  50ml(Anglia) i krem nawilżający AHAVA 15ml (Izrael) . Hmm... Troszku mało tego luksusu ;p . Chciałoby się więcej :P



Całość prezentuje się w mojej opinii poprawnie . Szkoda, że box przyszedł tak mega późno , już maj za pasem , a ja piszę o marcu ;p Brakowało mi to rzeczy "pretty" , prawdę mówiąc z całego boxa najbardziej przypadła mi do gustu pęseta ;p . Jaki z tego morał ? CHCEMY WIĘCEJ AKCESORIÓW!


Boxy dostępne na Liferia.pl





LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
LUTOWA LIFERIA - KOD PROMOCYJNY W POŚCIE!

LUTOWA LIFERIA - KOD PROMOCYJNY W POŚCIE!

 

W tym miesiącu postanowiłam napisać mega szybko posta dotyczącego pudełka Liferia i jest to spowodowane tym , że macie okazję po wpisaniu w uwagach do zamówienia kodu "interendo_mizon" otrzymać właśnie pełnowymiarowe opakowanie żelu aloesowego tej firmy , który znajdował się w pudełku grudniowym. Mam zdenkowanych kilka opakowań tego produktu i jestem pewna, że się nie zawiedziecie :D  jest idealny w podróży zwłaszcza jeżeli macie tak problem jak ja i "obca" woda nie służy Wam za bardzo - aloes idealnie ukoi podrażnienia ;)

Jak pomyślałam tak NIE zrobiłam oczywiście xD . Wyszło jak zwykle, normalnie oszukałam się sama ;p 

Pudełko zapowiadało się bardzo apetycznie i nawet  moje wierne czytelniczki zwracały mi  uwagę na podpowiedzi i co o tym myślę :D


W środku 5 produków , pudełeczko ciężkie i wypełnione na maksa co każda z nas lubi - a jakże na bogato :) . Nie przyznajemy się do tego ale jednak lubimy uginać się pod ciężarem obładowane prezentów ;p 


Produkt Gwiazda : Organiczny krem do twarzy POSE rodem prosto z USA :D  . Pose było już w kilku boxach i w jednym niestety ale zabłysnęło niezbyt pozytywnie , bo krótkim terminem przydatności ( miesiąc po otrzymaniu ) , pamiętam jak dzisiaj tę awanturkę rodem z inspired by :D . Na szczęście ten z Liferia ma dobrą datę  i jeszcze trochę nam posłuży. Moja wersja to Texturizing - swoją drogą podoba mi się koncepcja , bo jego zadaniem jest odbudowywanie prawidłowej struktury twarzy . Wydaję mi się, że z tego typu produktu ucieszyłyby się osoby z cerą trądzikową lub dojrzałą gdzie upośledzony jest proces naprawczy. 


Osobiście moim ulubionym produktem jest odżywka WAX rodem z Anglii :D . Czemu ? Bo po pierwsze produkt do włosów a mam mega duże zapotrzebowanie na odżywki ;p  . Po drugie z aloesem . Po trzecie pełny wymiar. No i najważniejsze lubię tę firmę :) . Miałam kilka produktów z WAX i byłam bardzo zadowolona :) . Jestem aloe-fanką więc na pewno z przyjemnością zużyję całą :D . Zawsze mnie to drażni, że jest tak mało produktów do włosów w boxach pełno za to balsamów do ciała, których praktycznie NIE używam i potem nie wiem co z tym robić - meh! A jeżeli jest już coś w boxie zwykle jest to mega miniaturka na jeden raz i tyle. Więc jak można sobie o czymś wyrobić opinię? 


Wodę termalną Termissa  prosto z polskiego Podhala :D miałam już okazję wypróbować przy okazji innego boxa kosmetycznego ;p . Tak wiem często to piszę , ale w przypadku gdy kupuje się całkiem sporaśną ilość boxów to potem okazuje się, że znaczna ilość produktów już była w innych. Tę wodę szczególnie upodobał sobie mój tata , który stosował ją .... PO GOLENIU xD . Twierdził , że nic tak nie łagodzi skóry jak właśnie Termissa :D . Czytając opinię innych dziewczyn widziałam ich oburzenie na temat jednego ze składników  - mówię o alkoholu benzylowym :D Trochę to dziwne ale mój tatko twierdzi , że woda na "gazie" super łagodzi :D haha. 


Pierre Rene ( aż trudno uwierzyć , że to Polska firma sądząc po nazwie ;p ) pomadka professional w kolorze Feminity No 13 xD ( a jaki inny numerek mógł mi się trafić ; p ) . Zaskoczyła mnie bardzo solidnym metalowym opakowaniem i dość niespotykanym kolorem jagód w śmietanie :D . Bardzo dawno nie widziałam tego koloru :D . Kiedy moja babcia podobny używała, ale od dawna nie widziałam tego odcienia w sklepach . Niestety kolor absolutnie - NIE mój . Jestem totalnie oddana pomarańczkom i nudziakom ;p .  Feminity zdecydowanie bardzo ładnie wyglądałby u brunetek :) 


Na koniec śliczne maleństwo z Earthnicity Minerals czyli miniaturka pudru . Lubię takie mini opakowanka nie wiem czemu ale zawsze jak widzę jakąś miniaturkę to porusza się we mnie jakaś dziecięca nutka :D Minerały są ostatnio na topie więc te z Was , które lubują się w naturalnej pielęgnacji na pewno nie będą zawiedzione :)


Całe pudełko wydawało mi się skonstruowane dobrze  zarówno pielęgnacja jak i kolorówka są tu "zbilansowane" :D . Wartość kosmetyków znajdujących się wewnątrz zdecydowanie przewyższa wartość pudełka więc gra jest warta świeczki :D 

Na koniec przypominam o kodzie w uwagach zamówienia : interendo_mizon :)






LIFE IS BETTER WITH THE CAT!
STYCZNIOWA LIFERIA OKIEM UŻYTKOWNIKA .

STYCZNIOWA LIFERIA OKIEM UŻYTKOWNIKA .


Kolejny miesiąc chyli się ku upadkowi i razem z nim pogoda zaczęła się poprawiać ;p  <yey> . Nawet jak się już wstaje wreszcie robi się jasno :D  ( co minimalnie pomaga się niektórym - patrz mi ruszyć tyłeczek :D . 

W dzisiejszym poście wzorem poprzedniego miesiąca opowiem Wam o Liferia z pozycji kogoś kto używał produktów w boxie ;)

Jak widzicie w pudełku znajdowało się 5 produktów. Po otwarciu wypełnienie po brzegi jakoś nie raziło ;p . 

Na starcie mam dobrą informację :) -  przy zamówieniu lutowego Liferia pudełka i wpisaniu w uwagach do zamówienia kod “interendo_MIZON” gratis dostaniecie ŻEL ALOESOWY tej firmy ! <yey!>



Yasumi krem z witaminą C. Yasumi  to dla mnie taka trochę mityczna firma ;p  . Kojarzy mi się ze spa i luksusem :D . Ich gabinety zawsze cieszą oko i mają wysoką jakość usług. Oprócz ich gąbki konjac , którą miałam z dwóch innych boxów, prawdę mówiąc nic nigdy nie miałam ;p. Dlatego na widok tego produktu zaświeciły mi się oczka , zwłaszcza, że  w składzie jest witamina C - make my day ;p . Zdziwiłam się , że prezentowane opakowanie ma tylko 15 ml - zdecydowanie wygląda na więcej , pokusiłabym się nawet o stwierdzenie , że jest pełnowymiarowy , a to taki zaskok ;p.  Bardzo ładne opakowanie z pompką typu airless , do ego z bardzo wygodnym dozownikiem , który dowolnie możemy otwierać i zamykać . Spodobał mi się zarówno zapach - czuć owoce  , ale nie tylko cytrusy jak i konsystencja - przyjemna żelowa i lekka , ale nie  wodnista . Szybko się wchłania i nie jest komedogenny. Szkoda , że jest taki mały ;p , bardzo przyjemny produkt  godny polecenia :D.


Mgiełka do włosów Beaver 50 ml . Beaver do tej pory kojarzył mi się z miniaturowymi szamponami i odżywkami do włosów , które nie dość, że starczyły mi na raz to jeszcze miały opakowania z twardego plastiku , z którego ciężko było cokolwiek wydostać. Mgiełka to dobre rozwiązanie - z zasady wystarczają na długo i dzięki objętości 50 ml jestem w stanie wyrazić swoje zadowolenie bądź nie. Produkt sprawdza się dobrze - nie obciąża włosów i nie sprawia , że stają się szybciej tłuste. Zapach ma raczej nie drażniący - choć nie jakiś wybitnie zapadający w pamięć , bo nie mogę sobie teraz przypomnieć xD  . Dla mnie mgiełka to tylko dodatek do pielęgnacji . Stosuje je na suche włosy przed olejowaniem, żeby lekko zwilżyć włosy - dzięki temu substancje aktywne mogą lepiej wniknąć wgłąb włosa :)


Serum do bardzo suchej skóry  India z konopią . Zdziwiła mnie informacja na ulotce, że jest do twarzy i dłoni ;p w sumie nie widzę związku poza tym , że zanim wyląduje na mojej twarzy , faktycznie najpierw ląduje na moich dłoniach :p . Prawdę mówiąc nie czuję tego szału na konopię. Dla mnie to roślina jak roślina , nie zauważyłam żeby miała jakieś super właściwości nawilżające , a moja skóra nie jest jakoś po nim wybitnie zrelaksowana xD hahahaha . Wydaję mi się, że miałam to serum już jakimś boxie , ale jakoś nie pamiętam go za dobrze z tamtego czasu. Ma lekką żelowiastą konsystencję o nieco ziołowym zapachu co jak dla mnie jest dyskwalifikujące już na starcie przez właśnie zapach - nie znoszę ziołowych zapachów - bleee... Do tego ten mam wrażenie , że jest bardzo intensywny i cały czas czułam na twarzy go.


Naturalna konturówka do ust Felicea. Bardzo spodobał mi się ten produkt! Po pierwsze dlatego, że od dawna chciałam spróbować coś z tej firmy , a jakoś się nie złożyło , żeby trafiło w moje łapki . Po drugie dlatego , że jest to właśnie konturówka do ust - bo jakoś nie mam szczęścia do tych produktów ;p . I po trzecie odpowiada mi bardzo neutralny kolor , który ładnie wygląda na moich ustach ;p . Kredka nie wysusza ust i nie podkreśla suchych skórek . Szkoda tylko , że nie jest wykręcana ( no co gdzieś posiałam temperówkę ;p ) , ale jest to szczegół do przeżycia ;p 


No i maseczka z Mizona. Była w poprzedniej Liferia i się nią mega podniecałam i nadal podtrzymuję - pisałam o niej <TUTAJ!> . Mimo , że jest to dubel z poprzedniego boxa jakoś nie narzekam hahaha. 


Całość jest ok , ale bez fajerwerków prawdę mówiąc. Brakuje tu jakiejś bombki atomowej ;p . Yasumi jak najbardziej "robi to pudełko" . ale jednak jego objętość jest zbyt mała - no chyba , że ja taka wybredna jestem xD . Podpowiedzi lutowego pudełka są kuszące ;p . Ma ktoś już?


Na koniec filmik z podsumowaniem moich "lutowych" ;p "Polskich" boxów xD , te z Azjatyckimi zobaczycie w następnym filmiku hahah :D . 









LIFE IS BETTER WITH THE CAT!

Copyright © 2016 interendo , Blogger