Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MISSHA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą MISSHA. Pokaż wszystkie posty
BREAKFAST TO BED - CZYLI NAJLEPSZE AZJATYCKIE LIMITED EDITION COSRX, MISSHA , THE SAEM , INNISFREE ,  HERA i inni

BREAKFAST TO BED - CZYLI NAJLEPSZE AZJATYCKIE LIMITED EDITION COSRX, MISSHA , THE SAEM , INNISFREE , HERA i inni

Na wszystkich blogach czytuję podsumowania - "ulubieńcy" , "makijażowe hity" itp. To czemu w ramach bycia Azjatofreakiem nie mam stworzyć własnego rankingu w oparciu o własne zbiory ;p. Gdyby coś nie było "dobre" to nie kupiłabym haha. Oczywiście jako miłośniczka stricte  infantylno-ładnych limitek uzbierałam trochę "strzępków" . Jeżeli oglądacie mnie to wiecie , że kiedyś kupowałam całe limitowane edycje - po prostu dla kolekcjonerstwa , a potem zwykle rozdawałam znajomym , bo samej szkoda mi było używać poza tymi mega praktycznymi jak np. oleje  z DHC . Teraz kupuję "fragmenty" , ale zwykle w więkciejszej ilości, bo nadal rozdaję xD , ale za to te , które zamierzam na pewno użyć xD . No chyba, że  cushiony z pokemonami z missha ... Te kupiłam , bo... Chciałam złapać je wszystkie xD . Więc usiądźcie dzisiaj wygodnie i oglądajcie ze mną zdjęcia ... Ładnych rzeczy ( nie do końca niezbędnie potrzebnych ;p ) . IDEALNE BREAKFAST TO BED ;p



Żeby napisać tego posta musiałam zrobić porządek xD a wierzcie mi jest to bardzo trudne chociaż ostatnio dorobiłam się nowej szafy w przedpokoju ;p  , w której zamierzam trzymać .. UBRANIA ;p. W ogóle muszę iść na totalny kosmetyczny detoks co jest mega trudne zwłaszcza jak się pomyśli ile jest promocji i pokus  , które sorry , ale nie sprzyjają redukcji zapasów , bo w końcu "jeść nie woła" ;p .

Czemu najlepsze limitki ? Bo moje xD .  Starałam się pozbierać tu wszystko co mam w ciągu ostatniego roku ;p .  Jak widzicie na pierwszy ogień idzie  świąteczna edycja cushionów Missha z pokemonami :) . Bardzo lubię pokemony i uważam, że motyw z tymi słodziakami jest bardzo wdzięczny do robienia wszelakich opakowań , nawet ostatnio ktoś ze znajomych w ramach dowcipu podesłał mi pika-car xD uważając , że pasuje do mnie idealnie :D .  Limitka o tyle dziwna i wyjątkowa, że nie można było dostać jej  Korei ( normalnie śmieszne co :D  Missha to koreańska marka )  , przeznaczona była na rynek Japoński i moje również pochodzą z Korei :)  Co do działania nie powiem Wam prawdę mówiąc bo wszystkie  rozdałam kumpelom xD . Obok macie maseczki z pokemonami również z Japonii. Muszę niestety powiedzieć, że były to dla mnie chyba najgorsze mask sheet ever... Poza ładnym nadrukiem nie miały w sobie nic więcej - esencja śmierdziała i kleiła się a sam materiał wyjątkowo NIE plastyczny i słabo trzymał mi się na twarzy. Szkoda , bo to pierwsze maski z pokemonami , które FAKTYCZNIE mają nadruk . Większość proponowanych mask sheet mają tylko pokemony na opakowaniu i nic więcej.



Jabłkowy cleansing foam z BCL to produkt , który pokochają te z Was , które mają tłustą trądzikową skórę.  Zawiera kwasy AHA i przepysznie pachnie jabłkiem . Mimo to jest to bardzo agresywny produkt i u takich sucharów jak ja w zbyt dużej ilości powoduje na twarzy pustynię .  Mimo to bardzo dobrze sprawdza się kiedy chcecie dogłębnie ( serio dogłębnie xD ) oczyścić skórę aż do skrzypienia .  Produkt dla twardzieli :D  .  Tu macie edycję ze Snow White , rok wcześniej miałam opakowanie z Hello Kitty ( było moim zdaniem ładniejsze niestety zdenkowane zostało już jakiś czas temu i foci nie mam ;(   chociaż pewnie jak gdzieś poszperacie na blogu to go znajdziecie bo jestem pewna , że zrobiłam jej gdzieś zdjęcie ;p  .


Tu macie rewelacyjny olej tsubaki Oshima w edycji z Hello Kitty :) . Najbardziej lubię ten Oshima ze względu na to , że  ma tradycyjną ponad 200 letnią recepturę więc jeżeli chcecie poczuć się jak Gejsze to musicie użyć właśnie tego produktu reszta to namiastki ;p . Nie spodziewajcie się super zapachu . Kamielia Japońska choć piękna jest bezwonnym kwiatem :( . 



The Face Shop  i Kakao Friends edition . Kakao Talk to koreański odpowidnik messegera i gadu-gadu w jednym z prześmiesznymi ikonkami ze zwierzakami . Tu inspiracją był Hudie Ryan czyli misiu na zdjęciu płyn do kąpieli z edycji i tint do ust w bryloczku :) . Kupiła je dla mnie Mint on Mars  kiedy odlatywała z Korei jak widzicie dostałam też to czego mocno szukałam w czasie swojego pobytu a był problem ze znalezieniem czyli - MAGNES na lodówkę z Seulu tu z uroczą kotką NEO . Kakao Friends są tak popularni, że mają swoje własne sklepy w Korei i można w nich dostać oczopląsu ;p . Japońskim odpowiednikiem Kakao jest Fine Line Firends również urocze zwierzaki ;p , które mają własne sklepy z gadżetami :) .


Innisfree co roku robi limitowaną edycję swojego legendarnego pudru zero sebum. Rok temu była to edycja emotikonkami w tym roku są to "szczęśliwe kamienie" 12 na każdy miesiąc . Szczerze mówiąc choć pudru nie używam to opakowanie w emotikonki bardzo mi się podobało. Szczęśliwe kamienie nie są już tak bardzo wpadające w oko.  Swoją emotkę miałam w Bomiboxie , którego nie kupuję od pół roku . W ramach dowcipu powiem Wam , że Bomi chce mnie chyba zachęcić do ponownego zakupu ich boxa , bo zamieściło po raz kolejny moje zdjęcie z instagrama na swoim koncie.  Drażni mnie jednak miesięczne opóźnienie z dostawą i horrendalna wysyłka - 20$ ( przy koszcie boxa 37$) .


Kanebo SuiSai i urocza limitka z Tsum Tsum skradła moje serce i wiedziałam , że muszę ją kupić :) . Kapsułki wielkości 10 gr zawierają puder enzymatyczny .  Limitka była tak trudna do dostania, że musiałam ostatecznie kupić ją na eBay za 2 razy tyle co jest warta . Ci którzy myślą, że produkt wielkości 10 gr jest guzik wart są w błędzie , bo doskonale oczyszcza i peelinguję cerę . W gratisie dołączony był także travel saize olej do demakijażu .


Uuuu... Tu macie limitkę ,  na którą uwielbiam .... patrzeć :D . Mowa tu współpracy Sailr Moon i Maquillage od Shiseido . Maquillage to wyższa półka kolorówkowa w Japonii. Osobiście kocham ich bazę z filtrem UV , którą używam gorąco i namiętnie zwłaszcza  sezonie letnim . Puder w kamieniu zatrzymałam do swojej Sailorkowej kolekcji . Tak zbieram kosmetyki z Sailor Moon ;p po to tylko , żeby je mieć i patrzeć na nie xD . Chociaż eyelinery różdżki ( to serduszko poniżej) to zdecydowanie jedne z najlepszych eyelinerów , które miałam w swoich łapkach ;p




Kolejne Hello Kitty Edition tym razem mojego ulubionem Eye & Lip Makeup Remover z Bifesta , którą uważam za najlepszą dwufazę ever . Kupuję regularnie i musze przyznać, że bardzo się ucieszyłam kiedy okazało się , że zrobili nie tylko hellokitowe opakowanie ale i większe o 50 ml . Wiem , że się powtarzam , ale Bifesta to płyn do zadań specjalnych szczególnie jeżeli macie problem z łatwym podrażnieniem oczu w czasie demakijażu plus pozostawia delikatną warstewkę ochronną na powiece nie przesuszając oczu .  Kocham :p .


Apieu i Bono Bono to szczerze mówiąc chyba najtańsza limitka jaką miałam xD  Koszt poszczególnych produktów z serii to między 15-25 zł a urocze opakowania z Bono w kolorze niebieskim to po prostu boskie doznania estetyczne :D .


Tak Hello Kitty nigdy dość ;p . Wicie czemu w Japonii tyle Hello Kitty ?  Hello Kitty to tak naprawdę Japanese Bobtail czyli narodowy kot Japonii. Możecie często zobaczyć tego kota jako Maneki Neko czyli kota z uniesioną łapką na szczęście . Japoński Bobtail to tak naprawdę.... Kot bez ogona. W wyniku mutacji genu ma zamiast tego taką puchatą kulkę . W Japonii wyglądały tak w większości uliczne koty , niestety po wojnie Bobtaile praktycznie były na wyginięciu i aktualnie to rzadka i cenna rasa . Chętnie kupiłabym takiego kota ;p . Tylko w Polsce są nie do kupienia ;(  . Produkty na zdjęciu to mleczko , pianka i lotion z Sana . Produkty z Sana są oparte na Soji   , która jest cenionym zarówno produktem spożywczym jak i pielęgnacyjnym właśnie w Japonii.


Waouh i Hera to piękna droga limited Edition. Hera obok Su:m 37 i OHUI to jedna z luksusowych koreańskich marek kosmetycznych .  Do paletki i pędzli ( które trochę śmierdzą chińszczyzną xD )  .  Dołączone były również miniaturki ich sztandarowych produktów , które używam w trakcie wyjazdów ( bardzo oszczędnie prawdę mówiąc xD )  .  Paletka jest przepiękna i głównie na nią patrzę ;p , a pędzle traktuje trochę jak dodatek dla Lalek Barbie xD .


Gdzie jest Nemo?  THE SAEM obok THE FACESHOP postawił na limitki inspirowane bajkami amerykańskich gigantów i to był strzał w dziesiątkę. W Korei było bardzo trudno je dostać. Mint on Mars opowiadała mi , że musiała przeszukiwać kilka sklepów stacjonarnych , aż jakaś ekspedientka wyda jej spod lady ukryte skarby ;p . Prawdę mówiąc później było łatwiej dostać je w sklepach z koreańskimi kosmetykami skierowanymi na rynek zachodni niż w rodzimych koreańskich. Jakoś zachodni klienci podchodzą z większym dystansem do zakupów ;p . Może dlatego , że u nas te motywy są bardziej oklepane ? 


Jak  widzicie mam z  serii pomadkę ( którą jak wykręcicie to nie da się wkręcić xD i jest to fabryczny pomysł ;p . Paletkę cieni oraz paletkę korektorów :) . Kolejne produkty z cyklu - "lubię je mieć i na nie patrzeć" za pewne za jakiś czas powędrują w czyjeś ręce :D





COSRX & Marymond to kooperacja "ładna puszka" dla płatków nawilżających ( niebieskie)  i z kwasem AHA ( czerwone) . Niczym innym ta limitka się nie różni od standardowych . Nie jest to nowy produkt ani nic w tym stylu po prostu "podrasowali opakowanie" , ale jak dla mnie wystarczyło ;p Zwłaszcza , że ciężko było je dostać ;p  i znowu opierałam się na swojej znajomości z Mint on Mars ( co ta dziewczyna ze mną miała hahah ) .



Walizeczka z Peri Pera pełna miniatur ich dobrodziejstw to muszę przyznać mój osobisty fetysz ;p Skojarzenie z Lalką Barbie na wakacjach towarzyszy mi zawsze kiedy na nią patrzę ;p . Naklejki były w zestawi i można było sobie samemu okleić ją jak się chciało ;p  . W skład zestawu wchodzi ich wspaniały TINT najlepszy ever , który działa JAK PRAWDZIWY TINT czyli barwnik wżerający się w skórę ;p . Lakiery do ust ( matowe) , korektor i podkład .


To już moja ostatnia limitka. Dostałam ją od Madzi IloveDots na urodziny i mega się cieszę ;p. Innisfree i Snopy .  Szkoda tylko , że seria Orchid nie miała nadrukowanych na opakowaniu Snopków a tylko kosmetyczkę , ale co tam ;p. Mój Ci on ;p . W końcu Snopy jest Beaglem haha .


Wpis ten powstał w ramach organizowanej przez Michała - TWOJE ŹRÓDŁO URODY akcji blogersko/vlogerskiej „wspaniały rok” i jest on rozwinięciem tematu miesiąca kwietnia „Breakfast to bed”. Linki do innych publikacji kwietniowych znajdziesz TU.

W akcji biorą udział inni twórcy a ja zapraszam Cię do nich. Zobacz jak oni piszą na temat tego i innych miesięcy tego wspaniałego roku:
HELLO ASIA VOL.2 CZYLI RELACJA INTERENDO :D 12.08.2017r.

HELLO ASIA VOL.2 CZYLI RELACJA INTERENDO :D 12.08.2017r.

                          


I stało się nastała jasność ;p Po wewnętrznym oporze napisałam wreszcie relację z Hello Asia vol 2 , którego sama byłam autorką. W sumie czasem sama się sobie dziwię - wiem co chciałabym powiedzieć, ale  mam problem w odpowiednie ubranie czegoś w słowa. Hmm... Nawet kiedyś Pani z Polskiego stwierdziła, że lepiej mówię niż piszę hahaha ( mam problem z tworzeniem zdań wielokrotnie złożonych xD w wersji long xD ) . Potrzebuję chyba też wciśnięcia guzika "reset".


Hello Asia vol. 2 obyło się w tym roku po raz drugi i sądzę, że odbędzie się i po raz trzeci ale już w roku 2018r. . Organizowanie tego typu spotkań jest niestety, ale bardzo czaso- i energiochłonne pisałam o tym w poprzednim poście na ten temat - <TUTAJ!> . Plus będę z Wami szczera - wypala trochę emocjonalnie. Muszę potem chwilę dochodzić do siebie i wymyślać - czego tak naprawdę chcę :D  i nadać temu interesujący mnie kształt.

                  

W tym roku w przeciwieństwie od poprzedniego (które było w SOPOCIE - możecie przeczytać moje relacje na temat TU, TUTAJ i TU ) odbywało się we WROCŁAWIU w Hotelu Terminal , a właściwie w jego centrum konferencyjnym w Sali Voyager , o samym Hotelu możecie dowiedzieć się z jego strony <TU!> osobiście jako gość hotelowy powiem Wam, że podobał mi się :D .


 


W tym roku tworzyliśmy wszystko z gościnnym udziałem ekipy Rare Beauty Market , a nawet mieliśmy okazję stać się świadkami czegoś wyjątkowego czyli PRAPREMIERY!!! Absolutnie wyjątkowej polsko-koreańskiej hybrydy -  marki stworzonej przez zespół Rare Beauty Market - MELDVICI :) .


Całość naszego spotkania rozpoczęłam ja :p z cudownym koczkiem z pałeczek do sushi , które wybitnie przypadły do gustu Seongowi :D czyli liderowi Rare :D . Jako , że latałam jak gUpia to na przemian z kamerką to z telefonem i starałam się nagrywać wszystko praktycznie wszystko xD , wszyscy stwierdzili , że mam ADHD ( i coś w tym jest :D .


Seong rozpoczął od opowieści o aromaterapii :D , początkowo był mocno zestresowany i onieśmielony, ale im dłużej opowiadał tym bardziej było czuć jego pasję ;). Wiedzieliście, że ludzie dzielą się na typ ciepły i zimny ? Okazuje się, że cipłokrwiści mają inne potrzeby niż ci zimnokrwiści ;p i wszyscy powinniśmy szukać swojego wewnętrznego balansu (jak ying i yang :) , aby to zrobić należy rozsądnie dobierać potrawy  ( nie bez znaczenia jest maksyma jesteś tym co jesz ) jak i pielęgnację . Nawet rodzaj zaskórników zależy od tego jakim jesteśmy typem :) ( creepyyy...)


Muszę przyznać , że każde jego słowo wywoływało wśród nas sporo dyskusji ;p , a każda informacja przekazywana przez Seonga wydawała mi się trochę abstrakcyjna , ale jeżeli zagłębić się w głąb tradycyjnej medycyny wschodu tego typu informacje nie są obce i mają głębszy sens .


Im bardziej Seong brnął w swoją opowieść tym robiło się ciekawiej. Osobiście mogłam poczuć magię refleksjologii ( no co... bardzo chętnie udostępniałam siebie jako model prezentujący xD). Wiedzieliście , że wystarczy nacisnąć odpowiedni punkt na dłoni, żeby pozbyć się bólu głowy? Żołądka a nawet zęba? Czasem możecie też naciskając dany punkt dowiedzieć się który narząd Waszego ciała cierpi - uciskając dany punkt nie powinniście nic czuć :p ( jeżeli jest wszystko w porządku :D  . 


Nawet nasza twarz jest mapą - tego co dzieje się wewnątrz nas. Każdy organizm ma tendencję do samoleczenia , więc warto trochę dopomóc samemu sobie ;p . Odpowiedni masaż jest też jednym z sekretów bimajo ( kobiet bez wieku). I moim skromnym zdaniem zdecydowanie wciąż za mało docenianą metodą anty-aging. 


Po dość długiej refleksjologicznej prelekcji ( każdy miał ochotę poczuć na sobie  magiczny dotyk Seonga :D ) przeszliśmy do punktu dnia- PRAPREMIERY MARKI MELDVICI! Powiem Wam szczerze, że powodem ,dla którego zaprosiłam Rare Beauty Market było właśnie Meldvici - czyli marka własna Rare Beauty Market :). Czy może być coś bardziej satysfakcjonującego niż udany efekt końcowy, który wieńczy dzieło ?  No właśnie ;) . Mieliśmy okazję dojść po nitce do kłębka - jak to się zaczęło ( wspólna pasja i chęć stworzenia czegoś z najlepszych składników!), ile czasu zajęło ( 4 lata) i ile prób i błędów ( nie chcecie nawet wiedzieć ilee....) . Produkty i składniki okazały się tak dobre , że nawet fabryki nie chciały produkować ich produktów w obawie przed konkurencją :( . Ostatecznie Meldvici powostało ! A jakże ;D Póki co na rynek mają wejść dwa produkty - Emulsja oraz Mgiełka z podwójną funkcją ( może być stosowana również jako tonik) . Wszystko oczywiście absolutnie wykonane z naturalnych składników , a nawet i opatentowanych składników  ( Eternal P co to jest w osobnym poście :)  . 


                   

Następnie Michał ( Twoje Źródło Urody) opowiedział nam o marce wyjątkowej , o której choć wiele razy czytałam to niestety nie miałam z nią przyjemności :(  . Mówię O'right ! Czyli Tajwańskiej firmie specjalizującej się w produkcji wyjątkowych produktów do włosów absolutnie naturalnych , wegańskich i UWAGA! butelki O'right są biodegradowalne i rozkładając się stanowią nawóz dla znajdującego się w ich wnętrzu nasionka drzewa :). Cała idea O'right jest nastawiona na ekologię - pracownicy raz  w miesiącu chodzą zbierać butelki do produkcji ich wyjątkowych . O'right stworzył również własny rytuał mycia i masażu głowy . 

                  


Rare zakończył swoje prezentację marką Wishtrend , znanej przede wszystkim ze swojej 21,5 witaminy C . Wishtrend specjalizuje się również w tworzeniu tylko wysokiej jakości produktów pielęgnacyjnych tworzonych na bazie opinii i uwag swoich klientek , tak aby tworzyć kosmetyki z jak najkrótszym składem oraz przynoszących maksimum efektu :)

                 

Po krótkiej lunchowej przerwie ( oczywiście a jakże w Azjatyckim klimacie kimbabu i ramen ;) . Przeszliśmy do bardziej praktycznych zajęć :) . Koreańska makijażystka Jiyun ( Racheal Park) , wykonała specjalnie dla nas i na nas ;p makijaż w stylu Azjatyckim oraz podkreślała jak istotna w nim jest... SKÓRA! W Koreańskim makijażu tak naprawdę jest mało kolorów , makijaż ma wydobywać prawdziwe piękno skóry a cała reszta ma być tylko dodatkiem. Osobiście najbardziej intrygowały mnie oczywiście gradientowe usta ;) ( do tej pory mimo wnikliwej analizy pracy Racheal nie wiem jak to zrobić xD ) . 

                 

                  



Natalia -Centrum Stylu , przedstawiła nam historię oraz teorię w praktyce Japońskiego Manicure , który w aktualnych czasach kiedy każda z nas nosi głównie hybrydy jest jedynym ratunkiem dla naszych styranych płytek paznokciowych ;). Jak się okazało najwięcej radości sprawił Seongowi :D hahaha .


Rare Beauty Market przeprowadzał to na czym zna się perfekcyjnie , a więc dermokonsultacje . Mogłam zobaczyć swoją skórę w znacznym przybliżeniu , poznać jej stopień uwodnienia ( raptem 10% xD a wklepuję w siebie tony nawilżaczy xD ) i ... dowiedzieć się co robię źle  w czasie jej pielęgnacji xD . Dowiedziałam się , że przeginam z peelingiem wykonując go zdecydowanie za często ( noooo cooo xD ) . Nie wspomnę o informacji , która była dla mnie kosmetycznym objawieniem xD . No dobra wspomnę ;p - Dotychczas myjąc twarz zmywałam makijaż najpierw olejem , potem pianką/żelem a całość dopełniałam cleansing water ( lub jak wolicie po polsku - odpowiednikiem płynu micelarnego) . Przeżyłam prawdziwy szok kiedy Seong stwierdził , że najpierw powinnam "rozmiękczyć" makijaż właśnie moim ostatnim punktem programu ( cleansing water) a dopiero następnie przystąpić do olejowania i piankowania ;) . Wiecie jak się poczułam ? Tak samo jak wtedy kiedy dowiedziałam się , że Jeleń nie jest samcem Sarny xD . Dzień , który zmienił moje życie i nic już nie jest takie same :D . 
 




Na koniec starałam się zadbać o wszystkich dobry nastrój tworząc zestawy Japana Zjadam ;) czyli DIY SWEETS ;) - spróbujcie naprawdę niezły ubaw :D 


Na koniec chcę podziękować wszystkim uczestnikom, sponsorom upomników oraz ekipie Rare Beauty Market za Waszą obecność :) Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze .... INACZEJ :D . W następnym poście pokażę Wam co i od kogo otrzymałyśmy i UWAGA BĘDZIE NIESPODZIANKA DLA WAS w postaci zestawu  upominków od naszych sponsorów ! :)

Pamiętajcie również , że Rare Beauty Market obchodzi w tym tygodniu roczek i z tej okazji przygotował codziennie inną promocję ! 

Buziaki!

 Uczestnicy:
http://hairblonde.blogspot.com/- moja blogo Mamusia Monika :D

                  

Sponsorzy:

i....
moja skromna osoba ;) - interendo.pl












Copyright © 2016 interendo , Blogger