Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SKIN79. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SKIN79. Pokaż wszystkie posty
JEDEN WIELKI HAUL! NOWOŚCI STYCZEŃ I LUTY . AZJATYKI , PIELĘGNACJA , KOLORÓWKA I PREZENTY!

JEDEN WIELKI HAUL! NOWOŚCI STYCZEŃ I LUTY . AZJATYKI , PIELĘGNACJA , KOLORÓWKA I PREZENTY!


Chyba pierwszy raz w mojej blogokarierze decyduję się na tak desperacki post xD . W moim wydaniu to istne seppuku ;p . Dlatego nigdy nie pisałam takich postów , ale czasem w życiu trzeba coś zmienić xD . Odrobina pikanterii nikomu nie zaszkodziła ;p. Nie pisałam,bo jak pewnie się domyślacie ...Dużo tego. Niestety mimo solennych obietnic - NIE BĘDĘ NIC KUPOWAĆ ... I tak kupiłam. Polegałam na całej linii. Przyznaję się także do zakupów rzeczy koniecznie zbędnych- no bo jak inaczej nazwać fakt zakupów kolejnej paletki do makijażu , na którą przez jakiś czas będę patrzeć a potem ... Wydam ją komuś, bo będzie mi jej szkoda używać haha. Taka już jestem . Sorry taki mam klimat lol.

Zgromadziłam tu raczej wszystko .Nowych majtek nie zamierzam pokazywać;p( a też kupiłam ;p ) i nowej piżamy z jednorożcem też nie xD ( ku polewce najlepszej przyjaciółki i dopieszczeniu wewnętrznej Hello Kitty ). W marcu chciałabym kupić sobie coś specjalnego z okazji własnych urodzin , ale prawdę mówiąc mam wrażenie, że czego kosmetycznego bym nie kupiła to i tak będzie przegięcie więc chyba ostatecznie kupię iphona. No co walnięta jestem ;p To nic, że mój to raptem 7 , ale skoro jest już 8 i to nawet z plusem to czemu by nie posiadać ?


Przechodząc do meritum . Usiądźcie wygodnie . Show must go on !

W ramach rozgrzewki pokazuję brakujące 4 paczki , których nie umieściłam w darach losu . Jak widać obfitujące w bogactwo i różnorodność ;p. Widać też, że autorki wyczuły mnie xD Hahaha.

Obdarowała mnie wymarzonymi legginsami z kotem z Cheshire :p Kocham ;p. W sensie kota i wszystko co jest z Alicji w Krainie Czarów. Nie wiem jak można nie lubić tego motywu. Mam wrażenie, że jest równie pokręcony jak ja :D . Potrzebuję teraz do kolekcji jakiś plakatów z Alicją do salonu :p Cudowne okazały się również różnego  formatu worki podróżne w Hello Kitty :p . Nie wpadałabym na coś tak użytkowego i ładnego. Super :p  Monga jak one się nazywają , żebym mogła wytropić i kupić ich jeszcze :D


Balea . Uwielbiam Balea . Nawet mój MENż  się już ściął i wracając z zagranicznych podróży zdaje mi relacje z DM . Następnym razem ma przykaz zrobić żonie zakupy :p Haha. Świeca z Yankee . No co moja pierwsza xD .  Kocham świecie i ubóstwiam te z Bath & Body Works. Własnym jankiem więc nie pogardzę - nawet właśnie się pali ta pinakolada jak piszę posta a co ;p .


Niespodziewana niespodzianka. Maskę całonocną z sephci już użyłam , bo nie mogłam nadziwić , że istnieje takie dziwactwo jak całonocna maska do włosów :p. Oczywiście użyłam w dzień  i było to raczej mądre z mojej strony , bo niestety , ale czepek dołączony do zestawu jest papierowy - totalnie nie przemyślane . Maska byłaby faktycznie całonocna - na pościeli haha.


Paczka rewelacja :D Na widok kalendarza z Alicją oczy zrobiły mi się jak pięć zeta i nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście to samo śliczny puder z tony moly z kotem ;p. Lol . Good to be me :D haha. W sumie na wszystko reagowałam tą samą radochą ;p


W ramach zaspokajania własnych fetyszy...


Paletka Too faced sprowadzana z USA ( dzięki Not to serious blog ;p ) . Jak tylko ją zobaczyłam wiedziałam , że muszę mieć ją w swoich łupach :p . Słodziutki psiaczek jest zdecydowanie na moim poziomie ;p. Szkoda tylko , że gnojek nie pachnie jakoś słodko. Prawdę mówiąc w ogóle nie pachnie ;p . A chciałam jakiś zapach Candy ;p



JET SET z Maybelline - limitka Gigi Hadid. Kluczowe słowo "LIMITKA" . Opakowanie pudrowy róż - oł jes! Jest w niej wszystko - cienie, róż , szminka , korektor , tusz do rzęs i wszystko w moich ulubionych tonacjach!. Szkoda tylko , że tusz ma naklejkę , którą po otwarciu ściąga i jest typowy żółty tusz Maybelline. Zdecydowanie szpeci to całokształt , a tanie nie było - 245 zł na looktop.pl Superpharm życzył sobie za nią prawie stówkę więcej - no bez jaj...

A propos limitek - Loreal i Balmain . Pomadki kupione na ezberze cena identyczna jak za zwykłą chroma riche. Kolory od ekstrawaganckich fioletów po klasyczne nude. Wszystko z nutą "przybrudzenia" . Opakowania na szczęście są wyprodukowane fabrycznie , a nie naklejka - tak było w przypadku pięknej i bestii.


Zestaw miniaturek z Fenty . Kolejna zabawa na looktop.pl ;p  Ciągle obwąchiwałam teren o by sobie sprawić z kolekcji Rihany i ten zestaw wydawał mi się najrozsądniejszy , bo mogę wziąć te produkty do mojej małej turystycznej kosmetyczki . Rozświetlacz jest bardzo ładny dający efekt sympatycznego glow , który lubię . Błyszczyk bardzo trwały jak na tego typu produkt więc miło z ich strony ;p.


Eh... Aparat w Hello Kitty ... No co. Pokazała mi go kiedyś Candymona .,chorowałam na niego długo i postanowiłam go wreszcie sobie kupić w ramach prezentu świątecznego. Saturn jednak poleciał sobie w kulki czym ogromnie zirytował mnie i mojego męża , który ostatecznie zrobił im zadymę i wyszło prawie na nasze. Mówię prawie , bo w zestawie był papier w Hello Kitty do zdjęć ( kosztuje w necie ok 50zł) , wywalczyliśmy , że dali nam zwykły , bo jak zapewne domyśliliście się - w środku NIE było żadnego , choć na pudełku w zestawie wyraźnie był zaznaczony. Po kłótni na wszystkich możliwych infoliniach udało się, że dostaliśmy - zwykły. Meh... Nie kupię tam nic więcej. No bez jaj...


O tak moja suszarka remingtona w stylu pin up ;p. Weszłam w Wawie po suszarko-szczotkę remingtona , którą miałam upatrzoną już wcześniej , a wyszłam z różową torbą z tą oto suszarką ;p Hahah.... Ironia losu. Ale jaka ładna ;p. Moja mama kiedyś miała suszarkę w podobnym kształcie , ale w kolorze modnej wówczas komunistycznej musztardy ;p. Różowa zdecydowanie ładniejsza ;p

Maska keratynowa z L'biotica i szampon do włosów blond z serii professionel to niespodzianka od firmy. Bardzo się ucieszyłam ;p Trafili akurat przed farbowaniem kiedy to moje włosy najbardziej wymagają tego typu produktów. Miałam nawet kupić podobny szampon , który ściągnie żółć . Niestety po świeżej farbie na początku kolorek właśnie taki jest- zbyt żółty. Zobaczę czy będzie lepszy od tego typu produktów - zwykle szampony z płukanką mocno przesuszają włosy . Mam nadzieję, że ten będzie jak to u L'biotica bywa wyjątkowy.


New Lunar Year i limitka "brzoskwiniowa" jak ją nazywam z MAC urzekła mnie kiedy tylko Inga Black Liner mi ją pokazała. Opakowania są jakby "mechate" plastik jest niesamowicie mięciutki i piękne ombre żółto-różowe na opakowaniach może kojarzyć się z brzoskwinią ;p . Kolorki piękne - koleżanka chciała prosperity (koralowy nieco neon) , ja natomiast happy peach year ( pomarańczyk). Róż w dwóch odcieniach syci mnie w zupełności ;p.


Na koniec z kolorówki zestaw bestsellerów z Urban Decay. Jestem zadowolona z jego zakupu. Serio ;p Nie dość że był przeceniony z 419 zł na 299zł to jeszcze kupiłam go z 30% zniżką na stronie Sephory za ok. 200 zł. Pogratulowałam sobie ;p Inaczej nigdy bym czegoś takiego nie kupiła haha.
Nie ma na zdjęciu super eyelinera - tatoo z Kat von D. Bardzo dobry w swojej klasie - dobra pigmentacja i precyzja ;p.


Jak zwykle kupiłam też żele z TBS . Bardzo je lubię więc jak zobaczyłam limitkę Japanese Bloosom to wiedziałam ,że kupię choć mam zapas ;p. Zapach jest piękny. Bardzo udany jak dla mnie bo nie jest mdły .

Azjatycki SZAŁ.

Jakżeby mogło być inaczej... Moje życie kręci się wokół Azjatyków haha.


Na początek ogromne ilości mask sheetów ( jakbym w domu mało miała ;p) .
Kingirls macaroon i miss O kupione w promocji 1+1 na Beautikon to był strzał w dziesiątkę. Bardzo dobre płachty - niesamowicie cieniutkie, dobrze nasączone i mają bardzo małe otwory na usta i oczy dzięki czemu praktycznie całość twarzy jest pokryta płachtą . Idealnie skrojone na moją twarz ;p. Były wśród nich też maski 3d z zakładką na uszy i takie z ciemnymi płachtami. Bardzo polubiłam je i chętnie będę do nich wracać :)


Maski z Serii Seul kupiłam przy okazji jak robiłam zakupy kremów BB dla koleżanek na stronie skina . Jeszcze nie miałam okazji ich używać , póki co wprawiają mnie w nostalgię kiedy pomyślę w moich wakacjach w Koreii ;p


Maski Leaders z serii 7 wonders dostałam w prezencie od Koko . Ubóstwiam je. Wiedziałam , że muszę je mieć od czasu kiedy dowiedziałam się pisząc posta o mask sheetach ( KLIK) , że tkanina z której są wykonane to tak naprawdę sfermentowane włókna kokosowe. Rewelacja! Na twarzy ma się wrażenie jakby zakładana była membrana z wnętrza jajka . Przylegają do twarzy w bardzo dziwny sposób na zasadzie adhezji i potem specyficznie się ją ściąga - podobnie do maseczki peel off ale bez rozkawałkowania. Faktycznie są klasą samą w sobie i na pewno mimo sporej ceny będę do nich wracać ;p


U Koko kupiłam też to na co miałam smaka czyli oba toniki " z farfoclami" z Nature Pacific. Uuu... Kolejny produkt farfoclowy , który pokochałam! ( obok pianek z Neogen i toników z serii oraz mgiełek Whamisa) . Nie jestem fanką naturalnej pielęgnacji, ale dla takich cudeniek jestem w stanie powiedzieć śmiało , że warto ;p .



Kanebo Suisai limitka z tsum tsum. W tych mikro kapsułkach wielkości 10 groszy kryje się bardzo dobry puder enzymatyczny idealnie nadający się do podróży. Ta pseudomikro ilość jest wystarczająca aby dobrze oczyścić twarz i zpeelingować. Bardzo ciężko było dostać tę limitkę . Nawet Berdever nie mogła jej dla mnie znaleźć więc kupiłam za  horendalną kasę na ebay. Ale co mogłam zrobić skoro to było silniejsze ode mnie haha .




U Juui kupiłam 2 w zasadzie 3 rzeczy ;p. Sorbet pomarańczowy do demakijażu z Aromatica ( rewelacja! do tej pory mój najlepszy balsam do demakijażu o naturalnym składzie i cudownym pomarańczowym zapachu ) , maseczkę i 2 moje ukochane serum z witaminą C od klairs. Jak do tej pory bezwzględny ulubieniec , którego zdenkowałam niezliczone ilości już opakowań ;p




Po pierwsze Bifesta z limtką w Hello Kitty w powiększonym opakowaniu ;p. O mamo.. Nie dość, że kocham ten produkt ,bo jest bardzo delikatny , świetnie radzi sobie z wodoodpornością fasio i jeszcze zostawia delikatną otoczkę wokół wrażliwej skóry oczu to jeszcze w większym opakowaniu w Hello Kitty - jest miłość ;p


Filtrowy zestaw  czyli dobry i tani Biorę , który bardo dobrze nawilża twarz i chroni przed UV do tego nie bieli twarzy i ulubieniec Agi - Evermere. Sama ostatnio bardzo się z nim polubiłam za lekką szybko włchałniającą się teksturę i poziom ochrony z jednoczesnym nawilżeniem. Zdradzę Wam mały sekret - wolę bardziej filtry UV z Japonii niż Koreii , a dlaczego to powiem kiedyś w osobnym poście ;p


Uzupełnienie lotionu Hada Labo z kwasem traneksamowym to również obecny ulubieniec z tej linii. To już moje drugie opakowanie i jakoś tak dobrze mi  z nim. Staram się zdenkować "polski" odpowiednik Hady ale zdecydowanie to nie to samo ( o tym opowiem później ) .

Nowa maska z Shiseido Tsubaki w ekskluzywnym kolorze złotym i biało-czerwony Lotion z firmy , której nie znam to prezenty od Agi ;p . Maskę używam tylko w dni włosospa bo ma daje efekt lśniącej tafli włosów i używam tylko w naprawdę specjalne okazje ;p

Zestawy maseczek po 4 z kanebo kupiłam , bo przeczytałam kiedyś na jakimś blogu Polki mieszkającej w Japonii , że są bardzo dobre, ale póki co jakoś nie zaiskrzyło. Podobnie z płatkami pod oczy z kracie , które są zwykłymi mask sheetami a nie jak myślałam - hydrożelowymi.

Na koniec ambasdroska paczka od Shibushi - czyli nowego sklepu z Azjatykami , który posiada w swoim asortymencie absolutnie niszowe firmy jak Lador , Polatam, V company i inne . Paczka pięknie zapakowana i śmiem twierdzić, że dostałam najlepszą ze wszystkich ambasadorek haha .Serum z Be venom , odżywkę do włosów z Lador , krem BB z THANK YOU FARMER , 2 maseczki i miniaturkę kremu POLATAM.  Całość niedługo dostanie osobnego posta ;p.


Przypominam , że z kodem : INTERENDOPL10 macie -10% na zakupy  w sklepie :) !

To już chyba wszystko ? Nie jestem pewna , ale chyba tak ;p. Więcej grzechów nie pamiętam. Bedę jeść jeszcze więcej pysznej SZOKOLADY ;p.  W tym miesiącu mam urodziny... O mamo...

#korealove - 5 koreańskich ulubieńców - holika holika, mizon , tony moly , jil gyung-yi , skin79

#korealove - 5 koreańskich ulubieńców - holika holika, mizon , tony moly , jil gyung-yi , skin79



Dzisiejszy post jest z tych przyjemnych - będę pisać o samych udanych produktach ;p . Podobny post z uwzględnieniem kosmetyków japońskich i ... bubli znajdziecie <TUTAJ> .  Akurat Korea Love powstał w ramach współpracy zainicjowanej przez Justynę- okiem Justyny na dole znajdziecie pełną listę blogów biorących udział w "wyzwaniu" ;p  ( no bo jakże inaczej to nazwać skoro ze stosu posiadanych kosmetyków trzeba wybrać kilka ulubionych? Początkowo miał być tylko o zgrozo... JEDEN toć to niemożliwe ... xD haha )  . W sumie tego typu akcje są dobre , bo przynajmniej motywują do działania ;p . Długo nic nie było mnie w stanie zmotywować xD .  Ale teraz powiedzmy mam kilka dni przerwy od pracy , bo jestem na kursie. Więc w ramach samorozwoju i spędzania wolnego czasu popiszę troszkę postów ( bo co innego można robić w hotelowym pokoju kiedy było się już pierwszego dnia na zakupach i wydało worek pieniędzy xD ) . Bystre oczy zauważyły, że na zdjęciu jest jeden NIEkoreański produkt mianowicie moja ukochana baza maquillage , która jest produktem do cna Japońskim ;p. Zdjęcie jest po prostu z innego "zamysłu" zrobione jakiś czas temu ;p. Hahah - taki mały dowcip sceniczny xD.

Nie przedłużając zbytnio biorę się do gadania ;p

1. JIL GYUNG-YI - FEMININE CLEANSER

Zaczynam od niego bo to jak dla mnie najbardziej fenomenalny i zaskakujący produkt , który szokuje mnie za każdym razem kiedy go używam. Nie jest to suplement diety - choć może się tak kojarzyć ;p. Jest to feminine cleanser - czyli powiedzmy produkt do higieny intymnej w tabletkach.  Nie przyjmuje się go doustnie xD  tylko... no same wiecie wewnętrznie "w tym miejscu" coś jak globulki ;p . Jego zadaniem jest uzupełnienie flory fizjologicznej ( czyli probiotyk)  dzięki czemu rewelacyjnie radzi sobie z nieprzyjemnym zapachem , zapobiega infekcjom intymnym i chroni przed upławami. Jeżeli macie problem z częstymi zapaleniami  kwiatu naszej kobiecości na pewno drastycznie zmniejszy ilość tych nieprzyjemnych doznań. Dostałam kiedyś do przetestowania 2 opakowania z okazji K-beauty i muszę przyznać , że jest to produkt absolutnie hitowy niszowy i mało znany , a ten kto go wymyślił powinien dostać nagrodę nobla! Na dole zamieszczam link do yt jak poprawnie używać tych cudaków ;) . Musicie wiedzieć, że na ebayu ten produkt osiąga zawrotne ceny... 100$ za 10 sztuk ( dopiero teraz jak zaczęłam szukać znalazłam ;p) a ja dostałam 2 opakowania po 20 ( normalnie szok... Majątek!) jest to jednak produkt wart każdej złotówki .





2.  HOLIKA HOLIKA ALOE SHOOTING GEL

Ten produkt w bardzo krótkim czasie stał się hitem blogosfery i to naprawdę zasłużenie. Sama pisałam już o nim wielokrotnie i jest to jeden z tych niewielu produktów ,  o którym nie przeczytałam ani jednego nieprzychylnego słowa. Ma przepiękny dizjan , który już samym wizusem pieści zmysły ;p. , przestępną cenę - ok. 30 -35 zł  sporą pojemność 250 ml i rewelacyjne działanie. Doskonale nawilża włosy ( stosuję zarówno samodzielnie  jak i jako dodatek do masek ) , łagodzi podrażnienia  skóry ( szczególnie kiedy po laserowej depilacji dopada mnie na łydkach świerzbiączka spowodowana wypadaniem cebulek ) , bardzo dobrze też działa na podrażnienia spowodowane nadmierną opalenizną , a także po prostu jako maska nawilżająca lub krem . Jest też moim numerem jeden na wyjazdach - zawsze kiedy zmienię "wodę" mam masę nieprzyjemności na twarzy, ale kiedy o użyję problem znika ;p.  Ma bardzo ubogi skład ;p - no co 99% aloesu xD więc co innego może być w składzie :D . Miłość do aloesu jest typowo koreańska. W Japonii aloesowe produkty nie są tak popularne , prawdę mówiąc ... Ze świecą ich szukać ;p. Tu macie też bardzo dobry nawilżający żel pod prysznic z serii . Jest jeszcze myjacz do twarzy - zarówno żel pod prysznic i żel do twarzy bardzo mało się pienią i bardzo trudno zmieniają swoją żelowiastą konsystencję. Sama nie wiem ile już zdenkowałam tych produktów ;p Ciągle dokupuję nowe ;p .


3. GOLDEN SNAIL EYE PATCH - SKIN 79

Muszę przyznać, że są to do tej pory najlepsze płatki pod oczy, które stosowałam. Nie miałam niestety do czynienia z legendarnymi Petitfee ( dobra właśnie przy okazji posta naprawiłam swój błąd i kupiłam paczusię na ebayu ;p )  ,  ale zaliczyłam po drodze całą masę patchowych gniotów... Do gniotów zaliczam takie , które - po pierwsze drażniły moją wrażliwą okolicę oczu ( potrafiłam spuchnąć po niektórych , piekły mnie oczy lub widziałam jak za mleczną szybą ) . Po drugie były zbyt cienkie/grube i zsuwały mi się spod oczu . Po trzecie - nie robiły nic. Musicie wiedzieć , że testowałam też z kształtem ( i to musi być łezka...) i fakturą ( mam też zwykłe bawełniane płatki i efekt nada...) . Ogromny plus , że wewnątrz jest aż 60 sztuk. Zarówno grubość, przyleganie , kształt i działanie są tu naprawdę całkiem przyjemne. Bardzo podobał mi się efekt chłodzenia i nawilżania. Kupując płatki pod oczy pamiętajcie, że muszą być koniecznie hydrożelowe ;p no i jak dla mnie najlepiej ze ślimaczkiem ^^) .


4. TONY MOLY - APPLETOX peeling.

Do tej pory to mój ulubiony produkt z Tony moly. Prawdę mówiąc wszystko inne co miałam z tej firmy to były gnioty xD , kupowałam tych bubli całkiem sporo wierząc, że śliczne opakowania kryją w sobie złoto , a w sumie kryły gówno xD  . Ale jabłuszko... To cud w swojej klasie! Ultradelikatny peeling enzymatyczny o bardzo kremowej i satynowej konsystencji bardzo łatwo może się pomylić z kremem do twarzy. Bosko pachnie zielonym jabłuszkiem! Nakładając na twarz należy go pozostawić na chwilkę i dopiero po 2-3 minutach masować twarz - wtedy dopiero robią się "kłaczki" , z martwego naskórka , a oprócz tego nawet po zmyciu pozostawia efekt jak posmarowaniu twarzy kremem i to raczej tych treściwych - tłustych , choć dzięki peelingującym właściwościom twarz jest bardzo dobrze  wygładzona . Byłam zachwycona jego stosowaniem ( już samo opakowanie jest bardzo kuszące ;p ) i efektami. Ma w sobie to coś ;p. Obok na zdjęciu macie też najbardziej bublowaty toniaczowy produkt.... Pandowego sticka - totalnie NIE polecam! tylko ładne opakowanie nic więcej ( ale na zdjęciach jest bardzo fotogeniczny haha ;p  )


5. MIZON - REVITAL LIME MASK

Na koniec moja ulubiona koreańska maseczka wash-off czyli legendarna już limonkowa z Mizon.  Żelowa konsystencja przypominająca sorbet limonkowy z kuszącym zapachem ach... uczta zmysłów! Bardzo dobrze nawilża twarz a zapach towarzyszy nam cały czas :) . Wystarczy tylko niewielka warstwa dla efektu , nie jest komedogenna . Z całej rodziny mizoniaków tylko ta się  u mnie spisała - miodowa mnie zalergizowała ( napuchnięta czerwona twarz - meh ) , z czarnej fasoli robiła mi zaskórniczą masakrę , a ten maluszek - rewelka ;p .Twarz jak po dobrym spa :D  - jędrna jak limonka :D .



Na dzisiaj tyle mam Wam do powiedzenia ;p . Jutro będzie kolejny post ( Walentynkowy ;p )  , mam też trochę zaległości , więc przez najbliższy tydzień wszystkiego będzie pojawiać się trochę więcej ( no co... ) . Wyniki rozdania podam w walentynki i od razu ogłoszę nowe ;)

Tymczasem zapraszam do dziewczyn z naszego wyzwania #korealove  każda z nas przygotowała krótkie opisy swoich ulubieńców , więc sama chętnie coś podpatrzę haha :



NOWE ZWIERZAKOWE KREMY BB OD SKIN79 ! ROZDANIE 12.01.-12.02.2018r. !

NOWE ZWIERZAKOWE KREMY BB OD SKIN79 ! ROZDANIE 12.01.-12.02.2018r. !






Pamiętacie przezabawne mask sheety ze zwierzakami od SKIN79 ? Ja pamiętam bardzo dobrze :D z uwagi na to , że były to jedne z pierwszych moich maseczek z nadrukiem. Do tej pory wspominam je z rozrzewnieniem ;p .To był chyba jeden z pierwszych moich postów o SKIN79 - możecie zobaczyć mnie "w akcji" <TUTAJ> . Dlatego kiedy zobaczyłam te nowe malutkie bibki  do serii z maseczkami ( tylko najnowsza myszka nie doczekała się własnego bibika :( stwierdziłam , że a jakże muszę je mieć :D .



Kremiki zaskoczyły mnie przede wszystkim ... swoim malutkim rozmiarem xD . Mają 30 ml każdy i wyglądają jak prawdziwe bibiki i słodziaki :D Najjaśniejszy jest - BB Dark Panda , najbardziej żółty Dry Monkey , a najbardziej beżowy - Angry Cat . Osobiście najbardziej polubiłam się z kotem ;p. A co dziwicie mi się :D . Ja generalnie na tym blogu reprezentuję kota więc nie mogło być inaczej haha. Krycie mają podobne do standardowych skiniaków to samo tyczy się z zapachem i podobne działanie.



Jako, że mam totalny sentyment do tej serii - postanowiłam zrobić ze słodziakami ROZDANIE  w roli głównej do wygrania mam 3 zestawy krem BB + odpowiadająca mu dana maseczka ( czyli 1 zestaw Angry Cat BB i Mask sheet , 1 zestaw Dry Monkey + mask sheet , 1 zestaw Dark Panda + mask sheet) i nagrodę pocieszenia w postaci maseczki z myszką (bidaczyna nie ma odpowiadającego jej kremiku - chlip chlip ;( ) . 



Zasady są proste :
- TRZEBA BYĆ PUBLICZNYM OBSERWATOREM BLOGA INTERENDO.BLOGSPOT.COM -> KLIKAMY NA GADŻECIK Z BOKU ;) 

- MIŁO MI BĘDZIE JEŻELI UDOSTĘPNISZ INFORMACJĘ O ROZDANIU GDZIE SIĘ DA :D

-  DODATKOWO MOŻNA:
- OBSERWOWAĆ MNIE NA INSTAGRAMIE: 
-INTERENDO <KLIK> - opcjonalnie + 1 los 
-  LUBIĆ NA FB PROFIL INTERENDO - klik  - opcjonalnie +1los
- SUBSKRYBOWAĆ MNIE NA yt + 3losy  <KLIK>
- Za każde udostępnienie na social media ( fb, google + , insta , yt , blogroll  , banerek itp. dodaję + 1 los im więcej socialek tym lepiej ;D ) 



-  W KOMENTARZU POD POSTEM KONKURSOWYM NALEŻY ZAMIEŚCIĆ KOMENTARZ WEDŁUG WZORU:

Obserwuję jako:
Lubię fb INTERENDO TAK/NIE jako ( imię i pierwsza litera nazwiska) -
Obserwuję interendo na instagramie TAK/NIE jako: 
UDOSTĘPNIŁAM informację o rozdaniu TAK/NIE 
LINK DO UDOSTĘPNIENIA (jeżeli udostępniłaś):

WARUNKIEM PRZYSTĄPIENIA DO ROZDANIA JEST BYCIE PUBLICZNYM OBSERWATOREM BLOGAINTERENDO.PL ZAMIESZCZENIE KOMENTARZA WEDŁUG WZORU POD POSTEM KONKURSOWYM !


Regulamin " ROZDANIA BB SHEET" 

1. Organizatorem rozdania jest właściciel bloga interendo.pl.
2. Produkty są nowe i nieużywane. Nie ma możliwości wymiany nagrody na ekwiwalent pieniężny.
3. Koszt wysyłki pokrywa organizator rozdania. Wysyłka tylko na terenie Polski.
4. Aby wziąć udział w rozdaniu należy być osoba pełnoletnią i spełnić powyższe zadania konkursowe.Jeżeli nie jesteś osobą pełnoletnią, ale masz zgodę rodzica/ opiekuna również możesz wziąć udział ;)
5. Rozdanie trwa od  12.01.2018 do 12.02. 2018r. do 23:59, zgłoszenia wysyłane po terminie nie będą brane pod uwagę. 
6. 4 zwycięzców zostanie wybrany spośród poprawnych zgłoszeń. 
7. Wyniki rozdania zostaną ogłoszone na blogu w terminie do 7 dni od daty zakończenia przyjmowania zgłoszeń. 
8. Czekam na odpowiedź 3 dni w celu uzyskania danych do wysyłki. Jeśli nie dostanę odpowiedzi w terminie, wybieram jeszcze raz. 
9. Nagroda nie podlega wymianie na żadną inną ani na jej równoważność pieniężną. 
10. Organizator zastrzega sobie możliwość wprowadzenia zmian w regulaminie w wyjątkowych sytuacjach. 
11. 1 osoba - 1 nagroda .
12. Zgłoszenie do rozdania jest równoznaczne z zapoznaniem się i zaakceptowaniem niniejszego regulaminu oraz na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr 133 pozycja 883). 
13. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami).


BUZIAKI :*** I POWODZENIA!



TAJEMNICZE NOWOŚCI SKIN79 - YUM YUM CLEANSER , GOLDEN SNAIL EYE PATCH, CENTELLASCA , 10' TONING PAD , SWEET HONEY SUGAR

TAJEMNICZE NOWOŚCI SKIN79 - YUM YUM CLEANSER , GOLDEN SNAIL EYE PATCH, CENTELLASCA , 10' TONING PAD , SWEET HONEY SUGAR


Jeśli mnie obserwujecie zauważyliście, że kosmetyczny minimalizm jest mi nie znany :D .  Łatwo możecie też zgadnąć ( nawet z zamkniętymi oczami xD jakie marki i sklepy są moimi ulubionymi :D
SOrry Memory no niestety SKIN79 i Berdever królują :D  , NIE są to również efekty współpracy. 

Jestem typem klienta, który jak kocha to na zabój jak nienawidzi to do grobowej deski :D 
Taka ze mnie trochę mała psychoPATkA i stale monitoruję nowości i promocje w swoich ulubionych sklepach, żeby stale uzupełniać "ZAPASY"(NIE)koniecznie-teraz-potrzebnych-rzeczy.

Eh... Taki mam już defekt genetyczny.
Jak to mówi moja ukochana Mamusia "Ty jak się na coś upierdzielisz to jest koniec" ;p

Jeżeli chodzi o zakupy w Skinie skusiła mnie duża przecena rewelacyjnej pianki o2 -kupiłam takich 3 xD , bo niestety ,ale nie jest już dostępna w tym opakowaniu <chlip chlip>  , nowy produkt o identycznym działaniu ma niestety mniej kuszące opakowanie i mniej w moim guście, choć samej piance oczywiście niczego nie brakuje.


 SKIN79 lubi mnie zaskakiwać i to na plus :) . Zwykle w swoich paczkach znajduję coś czego się nie spodziewałam :) Tym razem było to o czym nawet bym nie śniła :D

Czyli o YUM YUM Cleanser :D ( nazwa mnie rozbraja :D xD hahah ;D - YUM YUM - brzmi trochę jak cukierki :D 

Samo opakowanie jamu wygląda uroczo :D - taki sobie słoiczek z przetworami Babuni , brakuje tylko wstążeczki i już . 

Otwieram , a tam ...


ALMETTE! Pyszna puszysta pianka rozpływająca się w ustach tak , tak  aż chce się powiedzieć <YUM YUM> zamiast mniam mniam :D ( ALMETTE!) . 

Jam wygląda i pachnie jak twarożek :) , jest tak apetyczny, że szpatułkę zamiast na twarz chciałam włożyć do ust :D 

Jam określiłabym jako PRZEPYSZNIE-DELIKATNY :D .

Działanie jest bardzo podobne do mojej ulubionej maseczki minimalizującej pory ze SKIN79 czyli po nałożeniu zasycha na skorupkę i wchodzi jakby w pory zamykając i oczyszczając je. Jednak w przeciwieństwie do maseczki nie daje takiego uczucia ściągnięcia i przesuszenia - choć efekt maseczki jest spektakularny :)

I teraz powiem tylko YUM-YUM :D Smacznego!


Centellasca wygląda na pierwszy rzut oka bardzo aptecznie . Miałam skojarzenie z jakimś kwachem i po otwarciu tubki mam wrażenie że jest to preparat na bazie kwasu kojowego i traneksamowego:) . Nawet jeżeli nie to myślę, że jestem blisko xD , bo ma działanie na przebarwienia ;p i blizny :D . Dla mnie jest to bardzo obiecujący preparat jak się zachowa i czy będzie HOP lub BĘC okażę się w praniu ;p

Mimo to zapach i konsystencja bardzo podobna do innego preparatu na przebarwienia, który miałam w łapiszczach - czyli Delicate ;) ,a byłam z niego bardzo zadowolona :)


Ślimak to jest Azjatyckie cudo :D Wiedziałyście, że tak naprawdę śluz ślimaka jest popularny tylko w Koreii? Japonki wcale za nim nie przepadają :D ( podobnie jak za aloesem! ) . Interendo jednak jest z tych bardziej koreańskich Azjatek i z ślimunem się lubi , a nawet bardzo ;) ( jednak żywego na twarz bym sobie nie położyła :D a feeee :p . Seria Golden Snail jest z jednej strony szerszą gamą od Snail Nutrition z drugiej jednak brakuje w niej mojej ukochanej ampułki .

Ma za to coś czego bardzo pożądałam ;)


Mianowicie żelowe płatki pod oczy ;) . Oczywiście ze śluzem z ślimaka i ZŁOtem ;D .
Uwiebiam takie płatki :)) Niestety u nas nie widziałam własnie czegoś takiego jak w Azji - czyli duże zbiorcze opakowania z elegancką łapką do pobierania i nakładania. 

Ten Jing i Jang idealnie leżą pod oczami, wspaniale koją i zmniejszają opuchliznę idealnie nawilżają wrażliwą okolicę oczu  i co najważniejsze - NIE  PŁACZĘ PO NICH! i nie wyglądam jak zapuchnięta świnka piggy ;p

RAMEN AZJO CI ZA TO!


Sugar tu-tututu - Honey - Honey tu-tutut You are my candy girl :D 

Pamiętacie tą piosenkę ?




Tak się trochę czuję nakładam Sweet Sugar Honey Scrub :D . Jestem po prostu słodka  i miodzio :D


Jest to raczej jeden z tych klasycznych scrubów ma jednak tę zaletę, że podczas "ścierania" twarzy kryształki się topią a sam miodzio jest oczywiście humektantem czyli twarz jest po takim zabiegu zamiast zadrapana bardziej nawilżona. Wyczuwam w nim też nutkę cynamonu.



I ostatnia skinowa przyjemność , z którą się bardzo w pracy polubiliśmy czyli 10 Fast skin toning pad - a więc waciki tonizujące. W pracy, podróży - uffff... normalnie ulga dla mojej steranej życiem skóry , do tego jest faktycznie FAST! Przepięknie przygotowuje skórę do nakładania następnych preparatów , nawilża i łagodzi.



Płatki są bardzo cienkie, ale wykonane z bardzo mocnej elastycznej siatki ,która jest dobrze nasączona tonerem - jeden płatek wystarczy do odświeżenia skóry . Jak mówiłam jestem zachwycona :D . Mega szybkie , mega praktyczne, mega higienicznie i elegancko zapakowane - super :).
Proste rozwiązanie ale w wersji z tych RAMEN :D

Jedyne co mnie w nich drażni to zapach - znowu mam wrażenie, że jest bardziej męski .


Jak na razie to wszystko co mam nowego skinowego :D ;p hahaa No dobra przyznam się ;p na nocy zakupów w Douglasie też kupiłam coś ze SKIN79 ;p bo kod na gratisowe miniaturki Golden Snail też działał nawet ze zniżką <3 , a bardzo zależało mi na ślicznych rozświetlających perełkach i różowym kremie pod oczy ;p . 

Wszystko oczywiście jest dostępne na skin79-sklep.pl i tam oczywiście kupiłam :D 
Obserwujcie fb SKIN79 POLSKA tam najszybciej dowiecie się o aktualnych promocjach, jest tam najwięcej recenzji produktów noo i trzeba przyznać, że SKIN bardzo często organizuje konkursy i rozdania :)


LIFE IS BETTER WITH THE CAT!

Copyright © 2016 interendo , Blogger