PRZEGLĄD NOWOŚCI OD AA  OCEANIC :  seria  REVEAL YOUTH czyli  kompleksowa spersonalizowana pielęgnacja na każdą kieszeń.

PRZEGLĄD NOWOŚCI OD AA OCEANIC : seria REVEAL YOUTH czyli kompleksowa spersonalizowana pielęgnacja na każdą kieszeń.


Muszę przyznać, że w ostatnim czasie  firma AA i Oceanic mnie zaskakują.  Do tej pory  obie marki kojarzyły  mi się szczerze mówiąc z dwoma produktami  - AA z podkładem , którym kiedyś zachwycałam się na twarzy koleżanki ,Oceanic  - no jakżeby inaczej -  z moim  ukochanym  serum do rzęs long for lashes ;p  ( zdenkowałam go ogromne ilości sam nie wiem już ile za każdym razem działa tak  samo dobrze). AA jednak poszło do przodu i to bardzo... Skromnie mówiąc.  Poszło  tak bardzo, że przestałam nadążać  i jestem  ogromnie zaskoczona  ilością i jakością nowych produktów. 

Przede wszystkim  ogromnym  szokiem jest dla mnie  cała seria Reveal Youth - propozycja bardzo ciekawa i szeroko perspektywiczna  , bo a jakże - spersonalizowana .  Cała seria  składa  się  z antyoksydacyjnego  kremu  na dzień   oraz  4  różnego  rodzaju serum  naszpikowanych składnikami  aktywnymi.  Można  stosować je osobno , można miksować i potęgować  swoje działanie - wszystko po  to , żeby  wzmocnić efekt końcowy i po prostu dopieścić własną  skórę :D . A jakże , bo  jesteśmy tego warte ;) . Do tego nie jest to propozycja kosztowna - na każdą kieszeń :D  .


Sam krem Reveal  Youth  zaliczyłabym  raczej do  kremów  o bogatej konsystencji  o  przyjemnym  delikatnym  zapachu.  Bardzo  dobrze wchłania się nie pozostawiając tłustej i kleistej otoczki  intensywnie odżywia , nawilża i wygładza . Bardzo lubię mieszać  go  z  dwoma serum -  jest wtedy lżejszy i jeszcze szybciej się wchłania.  Co  ciekawe  formuła jest wzbogacona  nie tylko w ekstrakty  i oleje roślinne , ale i antyoksydanty  oraz filtry UV  co  uważam jest aktualnie podstawą  każdej pielęgnacji, ale i niestety  brakuje w zachodnich  markach.

DZIAŁANIE SKŁADNIKÓW AKTYWNYCH:
WITAMINY E+C oraz KOENZYM Q10, dobrze znane i cenione antyoksydanty, chronią skórę przed szkodliwym działaniem czynników przyspieszających starzenie się naskórka.
SKINIQ  COMPLEX wyrównuje koloryt skóry i zapobiega powstawaniu przebarwień, a także doskonale odnawia i wygładza skórę.
OLEJ RYŻOWY, bogaty w antyoksydanty i odżywcze kwasy tłuszczowe, pobudza skórę do regeneracji.

Seria  kuracji  to 4 różnego  rodzaju  serum  wzbogaconych  w różnego rodzaju  składniki odżywcze - mogą  uzupełniać się wzajemnie lub  być  stosowane  osobno  w zależności  od potrzeby. Osobiście poznałam dwa  z serii :

 
DZIAŁANIE SKŁADNIKÓW AKTYWNYCH:
ZŁOTO KOSMETYCZNE stymuluje syntezę kolagenu w skórze, zmniejszając widoczność zmarszczek, a także ułatwia wnikanie substancji aktywnych wgłąb naskórka.
TETRAPEPTYD oddziaływuje bezpośrednio na włókna kolagenowe, sprawiając, że skóra staje się bardziej sprężysta i jędrna, a zmarszczki mniej widoczne.
CERAMID III GENERACJI wzmacnia i odbudowuje barierę ochronną naskórka, dzięki czemu utrzymuje prawidłowy poziom nawilżenia i wygładza skórę.



DZIAŁANIE SKŁADNIKÓW AKTYWNYCH:
WITAMINA E, zwana „witaminą młodości”, chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników.
WITAMINA C, biorąc udział w procesach syntezy kolagenu, wzmacnia gęstość skóry, wpływając na zmniejszenie widoczności zmarszczek.
CERAMID III GENERACJI wzmacnia i odbudowuje barierę ochronną naskórka, dzięki czemu zatrzymuje wodę w głębszych jego warstwach.
 

Z tej dwójki moim  osobistym faworytem jest ta pierwsza :D .  Złoto koloidalne daje przepiękną  delikatną  poświatę na  twarzy  co  daje efekt... promienistej cery.  Do tego jest bardzo  lekkie - lżejsze od kuracji  rozświetlającej i szczerze mówiąc  jak dla mnie daje lepszy efekt samego rozświetlenia ;D . Ciekawe są również możliwości  zastosowania  -  można je mieszać ze sobą , z krem antyoksydacyjnym lub po prostu wzmacniać własne kremy  i serum.


Wszystkie kosmetyki dostępne <TUTAJ!>

Post powstał w ramach współpracy  z  firmą AA oraz  Michałem  -  Twoje Źródło Urody

FROM ASIAN BEAUTY WITH LOVE: PIELĘGNACJA PO AZJATYCKU : CERA TRĄDZIKOWA . CO POLECAM ?

FROM ASIAN BEAUTY WITH LOVE: PIELĘGNACJA PO AZJATYCKU : CERA TRĄDZIKOWA . CO POLECAM ?




Pomysł na posta powstał   na prośbę mojej koleżanki , która ma aktualnie problem z trądzikiem po ciąży. Sama w rozmowie podkreśla , że w ciąży miała  cerę idealną , więc  oczywiście mamy  tu  problem z trądzikiem hormonalnym  - sprawa zdecydowanie  trudniejsza , dlatego , że niestety , ale jest to jeden z tych "trwałych"  , które ciężko się pozbyć i walka zdecydowanie jest nierówna.  Sama określa  go "jako zaskórniki" , osobiście od zawsze walczę  właśnie z zaskórnikami i suchą skórą więc  mogę tu pomóc ;p.

Moja koleżanka jest w materii Azjatyckiej Pielęgnacji laiczką więc warto zacząć od podstaw , myślę , że warto cofnąć się do mojego poprzedniego posta o cerze suchej gdzie piszę  o  demakijażu  olejem i pianką  <TUTAJ!> 

Podstawowe zasady  pielęgnacji są takie same  - oczyszczanie olejem  ( podobne rozpuszcza się w podobnym czyli  tłuszcz rozpuszcza sebum ).  Uważam , że dla cery trądzikowej z wszystkich olejów , które używałam  najlepszy będzie jabłkowy z BCL  zawierający w swoim  składzie kwasy  AHA  oraz  który  gwarantuje  niskie pH  zgodne  z  pH  skóry  ( 3,5-5,5 ) ,  bardzo lubię go również ze względu ma  przyjemny zapach  i oczywiście dlatego , że  emulguje pod wpływem wody  .  Emulgacja jest bardzo ważna dla osób ,  które nie mają wprawy  w obsłudze olejami. Zwykle  wszyscy zniechęcają  się ze względu na  nieprzyjemne i trudne do pozbycia się  oleiste uczucie . Te Azjatyckie w większości pod wpływem wody zamieniają się w mleczko  dzięki czemu łatwo  jest je usuną. 




OLEJ BCL można dostać  w Berdever.pl 

W przypadku  pianki do mycia  , nie jestem fanką  agresywnych przesuszających myjaczy.  W moim przypadku  zwykle powodują  ściągnięcie  i przesuszenie  skóry  co w późniejszym  efekcie  może powodować  nadprodukcję sebum i koło się zamyka.   Najbardziej  lubię  delikatne  pianki  w ostatnim  czasie bardzo  przypadła mi  pianka  z IUNK  z centellą  , o której kojących właściwościach pisałam  <TUTAJ!>   , bardzo delikatny produkt ,  który  nie podrażnia  cery i nie powoduje jej przesuszenia.  Dla osób  lubiących klasyczne  "żelowe" myjacze  , polecam  All  Clean Green Foam z Heimish  jednak  jest to produkt mało pienny i te z Was , które lubią  "pienienie"  będą  rozczarowane, bardzo dobry  produkt z pH 5,5 , nie powodujący przesuszenia  i pieczenia. 



Zarówno  Heimish jak  i  IUNIK można dostać w kokosklep.pl

W tym momencie  najważniejszym  produktem jest TONIK lub ESSENCJA.  W przypadku esencji najlepsze są te zawierające  sfermentowane drożdże jak np. ta z Secret Key z Galactomyces  , w   ostatnim czasie probiotyki w kosmetyce przeżywają swój  renesans  i warto zainwestować w tego typu produkty ;). Zawierają  niezjadliwe bakterie lub drożdże,  które pomagają  w regeneracji naskórka i wspomagają syntezę kolagenu. Osobiście w ostatnim czasie pokochałam esencję z Caudalie zawierające kwas glikolowy z  fermentacji  winogrona  - bardzo dobry przyjemnie pachnący  i delikatny produkt ( tak wiem Caudalie jest europejską firmą :D ) 


Caudalie można dostać na iperfumy.pl natomiast Secret Key na miyun.pl

Esencja nie jest obowiązkowym produktem w pielęgnacji , chociaż oczywiście  osobiście bardzo lubię ten podpunkt -  czuję się wtedy luksusowo dopieszczona :D .  Esencja  ma przygotowywać  skórę do wchłanianiaWIĘKSZYCH  substancji aktywnych. Sama ma bardzo lekką wodnistą  konsystencję , wchłaniającą się do zera.



W przypadku toniku moim  zdaniem  najlepszym w przypadku zaskórników   będzie taki  który zawiera  kwas acetylosalicylowy czyli  BHA.  Należy  pamiętać, że  ma on największe  powinowactwo  do  ludzkiego sebum  w konsekwencji może więc wysuszać  skórę  , na szczęście  Benton  wymyślił  złoty środek -  ALOE BHA  ,  który  doskonale balansuje  oczyszczenie/łagodzenie i nawilżenie w jednym. 


Co do serum mam kilku  faworytów.  W tym wypadku zależy nam na dwóch rzeczach  -  rozjaśnieniu  przebarwień  i szybszemu  gojeniu .  Wybieramy więc albo coś z witaminą C - osobiście mam tu bezkonkurencyjne serum z klairs , które zdecydowanie jest trudne do pobicia nawet przez witaminę C z COSRX (osobiście uważam ją za przereklamowaną) . Albo  ślimaczka ;p . Ze ślimakiem jest ten problem  , że go się kocha albo się nienawidzi  i tylko własny użytek pokaże ;p . Bardzo dobre jest lekkie serum z black snail restore z IUNIK .


klairs i IUNIK dostanie w kokosklep.pl oraz Juui.pl


Na koniec warto zainwestować w coś zarówno nawilżającego jak i  odbudowującego naturalną barierę tłuszczowo-lipidową.  Bardzo lubię lekki żelowy krem  z fermentowanym ryżem z Kiku Masamune, który również  przyspiesza regenerację i nawilżenie oraz Mleczko sojowe z  SANA .  Sana idealnie tworzy delikatną otoczkę , chroniącą  przed "parowaniem" po retinolu  doskonale zabezpiecza skórę przed nadmiernym łuszczeniem. 


Obydwa produkty można dostać w Berdever.pl



 Co 2-3 dni  warto odpowiednio  speelingować cerę  w celu usunięcia martwego naskórka i innego debris , które mogło utknąć w porach.  Najbardziej lubię  te typu gommage - powodujące powstanie strawionych "kłaczków" - bardzo dobry appletox z tony moly można kupić nawet w Sephorze , dobry do każdej cery.  Natomiast skóry  tłustsze docenią  "proszki enzymatyczne" jak np. Keana dostępny w wersji dla Pań i dla Panów  . Proszek należy nałożyć na  dłoń i rozmieszać na piankę z wodą w dłoniach. Keana jest dostępna w Berdever.pl  . Wydajność  proszku jest ogromna!!


Raz w tygodniu  jestem fanką agresywnego "kwasowego"  no nazwijmy to katowania skóry ;p . Zaczynam jest od  oczyszczenia maseczką z glinką.  W zależności  od rodzaju Waszej cery  - tłusta lub sucha uwielbiam  te maseczki , które pochodzą z Innisfree.  Cery  tłuste docenią  mocno oczyszczającą maseczkę z Jeju  Super Volcanic  ( aktualnie posiadam wersje w sprayu trudno dostępną poza Koreą  , chociaż można dostać ją w  Yesstyle )  lub kolorowe glinki  w tubkach również Innisfree. Co ciekawe wersje kolorowe nie są tak agresywne w przesuszaniu skóry , wręcz przeciwnie - skóra choć oczyszczona nie jest skrzypiąca i sucha , można też  wykorzystywać je  w multimaskingu , bo mają różne działania i konsystencje .Można je dostać na jolse


Co do kwasu... To zależy  od Waszej skóry i preferencji.  Nie jestem posiadaczką  cery wrażliwej. Bardzo dobrze toleruję  wszelkiego rodzaju  kwasy.  Swoją przygodę rozpoczęłam z delikatnym migdałowym kwasem  - można go używać codziennie , niestety po ok. 3 miesiącach skóra przyzwyczaja się do niego i należy  odstawić nim  pielęgnację.  W Polsce mamy całkiem przyzwoite produkty z Pharmacers - wolę wersję 10%  chociaż jeżeli nigdy nie używaliście  kwasów  warto  wziąć 5% , cudowne jest serum zielone serum  korygujące z Bielendy  - bardzo dobry produkt za 20 zł w rossmannie! Z Azjatyckich kwasów migdałowych  lubię to Wishtrend 5% - dostępne na ich stronie.






Dla osób  które mają większe doświadczenie  - uwielbiam  AHA 7 liquid z  COSRX . UWAGA - może powodować PIECZENIE i ZACZERWIENIENIE!!! . Zostawiam je na chwilę na twarzy i zmywam  , ostatnio stosuję zamiennie z  8% AHA z  Isntree ( nie mylić z INNISFREE!!!)  ,  posiadającym  podobne działanie  , dlatego stosuje je zamiennie. Jestem jednak hardcorem i AHA 7 mieszam z innymi kwasowymi produktami z COSRX  ;p . Bardzo dobry krem BHA  i  magic liqiud BHA . Taką mieszankę wcieram za pomocą  Foreo Luna Mini poczym zmywam. Pamiętajcie , że kwasy to nie zabawka  i mogą powodować  nie tylko pieczenie i zaczerwienienie , ale też  nadmierne łuszczenie i uwrażliwienie na  promienie słoneczne.


Pamiętajcie , że po kwasie  skórę trzeba ukoić i nawilżyć  - tanim i skutecznym  środkiem jest żel Aloesowy np. ten z  Holika Holika  lub  produkty z centella Asiatica  o 3 produktach pisałam <TUTAJ!>    , jednak jako typowe nawilżenie najbardziej  lubię lotion z Hada Labo z powodu ogromu wydajności  - jedna kropla na wilgotną twarz i produkt zwiększa swoją objętość.  


Na koniec porządne nawilżenie z  MASK SHEET! Nie jest tajemnicą, że najbardziej lubię te Leaders 7 wonders .  Mimo to o moich ulubionych maseczkach w płachcie zamierzam napisać osobnego posta :p . Wymienionw wyżej maseczki można dostać w kokosklep.pl




  PAMIĘTAJCIE, ŻE SKÓRE TRAKTOWANĄ SILNYMI ŚRODKAMI NALEŻY ODPOWIEDNIO ZABEZPIECZYĆ FILTREM PRZECIWSŁONECZNYM!!! INACZEJ NASZE DZIAŁANIA MOGĄ ZAKOŃCZYĆ SIĘ TRWAŁYMI PRZEBARWIENIAMI I BLIZNAMI!!!


 
Wprawne oczy zauważyły, że nie wspomniałam  tu ani słowach o retinoidach.  Osobiście używam retinoidy w mojej pielęgnacji ,ale robię to bardzo ostrożnie.  Ponadto same retinoidy nie są popularne w Azjatyckiej pielęgnacji i praktycznie NIE MA DOBRYCH produktów je zawierające. Myślę, że na temat swoich doświadczeń z tymi składnikami  opiszę w innym poście tutaj jednak  nie będę rozwodzić się na ten temat. 

ANY QUESTIONS? 

CHINY I JAPONIA DWA OBLICZA ORIENTU czyli PAMIĘTNIKI Z WAKACJI  DZIEŃ1 PEKIN

CHINY I JAPONIA DWA OBLICZA ORIENTU czyli PAMIĘTNIKI Z WAKACJI DZIEŃ1 PEKIN




 Wiem , że dawno nic nie pisałam . Miałam problem z mobilizacją związaną z ogromną ilości pracy,  nowym  domem  i paroma innymi rzeczami no i nie czarujmy się - lenistwem .  Aktualnie co 2 dni planuję serię wpisów poświęconych  mojemu wyjazdowi do Chin i Japonii.  Posty powstawały w czasie rzeczywistym -  oznacza to , że pisałam je danego dnia na wycieczce - nie zdziwcie się , że czasy mogą się nie zgadzać :D . To typowe "pamiętniki z wakacji "  xD ( ale bez mięsnego jeża xD ). Wolałam , żeby powstawały "na gorąco"  choć było to dość trudne , ze względu na to, że w Chinach nie działają żadne social media ani nawet  gmail i google... Pisałam je więc na własnego maila na wp.


Po wyjściu z lotniska w Pekinie  widoczny budynek w kształcie skorupy żółwia  -w chinach  żółw to symbol długowieczności













Pierwsza restauracja, w której jedliśmy prawda , że szczyt eklektyczności ;)




Lwica z lwiątkiem  strzegąca wejścia do hotelu

nieszczególnie udany widok z patio hotelu


Dzień 1 Pekin czyli w naszym betonowym lesie . Sama wycieczka i jej pomysł to chyba nie muszę nic nikomu tłumaczyć :p ja jestem mangozjebem i to widać xD nie mam z tym problemów emocjonalnych i bardzo lubię ten stan umysłu . Właściwszym pytaniem byłoby jak to się stało , że się zmobilizowałam żeby pojechać na tego typu wycieczkę , bo do najtańszych nie należy - ok 10 tys. za osobę. To prezent dla mnie ode mnie na moje 30 urodziny . W końcu tylko raz przekracza się tę magiczną datę wiec stwierdziłam , że warto upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu :p . Planowałam Japonię ale musicie wiedzieć ze sama wycieczka do Japonii mniej opłaca się finansowo xD . Ja chciałam zobaczyć dużo - i tu macie gwarancję , że na pewno to dostaniecie - praktycznie codziennie jest się w innym miejscu . Postanowiłam napisać bloga z podróży . Te posty powstają na bierząco tzn. Codziennie , ale przez chińskie ogranicznienia , nie mogą ukazywać się od razu - szkoda . Wycieczkę kupiłam w biurze podróży Olki - Heyitsalexk czyli Almatur :D . Sama Olka podpowiedziała mi ważną rzecz jeżeli kupicie kartę stałego klienta w biurze Rainbow ( wycieczka pochodzi z oferty Rainbow ) macie 5% zniżki na każdej wycieczce biura , a zniżka dotyczy was i osoby towarzyszącej ;) . Koszt karty jest jednorazowy i wynosi 299zl zł . W przypadku mojej wycieczki zniżka jest dość znaczna . Wylot z Warszawy bezpośrednim lotem ok 8h do Pekinu . Na starcie - mieliśmy 3 h opóźnienia ;(((( z powodu uszkodzenia panelu energetycznego . Przylot do Pekinu był zaplanowany na 6:30 w praktyce wyszło, że byliśmy po 8 . Yuanów nie kupujcie w Polsce . Przelicznik to zdzierstwo!!! W Polsce kupuje się dolary - dosłownie uniwersalna waluta wszędzie ( łatwiejsza do wymiany niż euro) na miejscu w Pekinie trzeba dać jeszcze pakiet 245$ na wejściówki pilotowi plus pamiętajcie, żeby rozsądnie podzielić kasę na dwa państwa - Chiny i Japonię . Ważna informacja , której nikt nam nie powiedział - przy polskim pilocie jest miejscowy przewodnik , który wymienia dolary na Yuany BEZ kaucji od sprzedaży !!! Na lotnisku zaraz w hali bagażowej jest kantor który ma najlepszy przelicznik , po wyjściu do części ogólnodostępnej przelicznik jest już sporo gorszy  plus potrącają kaucje 60 Yuanów wydając kupon który musicie mieć ze sobą jeżeli z powrotem będziecie chcieli sprzedać na lotnisku Yuany na obcą walutę . Same kantory w Chinach nie istnieją . Nie opłaca się tez wymieniać kasy w bankach bo sama procedura jest bardzo czasochłonna - między 20-45 minut co moim zdaniem jest niepoważne ;( to info mam od pilotki , która przeżyła kilkukrotnie tę sytuacje . Po przylocie do Chin dostałam od razu cios w plecy w postaci informacji , że w Chinach nie działają wszelkie normalne media społecznościowe - Facebook , instagram , zapomnijcie o działaniu google , gmail , youtuba nawet netflixa ... jeżeli macie sieć t-Mobile może być problem z zasięgiem , a telefony huawei ciągle się przegrzewają , bo stałe wychwytują je programy szpiegowskie ( tak tak USA przyznało , że Chiny maja najlepiej zaawansowane systemy inwigilacji i programy szpiegowskie i tu czuje się się to mocno ) . Po przylocie nie wypuszczą was z hali jeżeli nie oddacie odcisków palców z obu rąk do systemu identyfikacji biometrycznej , jedna pani miała w naszej grupie rewizje osobistą. Mój bagaż dwukrotnie przychodził przez terminal do sprawdzenia .

Sam Pekin nie jest urokliwym miastem . Wynika to z tego , że marzeniem Mao  był widok z okna w postaci bloków i kominów , zmasakrował więc miasto dość dokładnie pozostawiając mało urokliwe wieżowcowe blokowiska wymieszane z równie moim zdaniem jarmarcznymi nowoczesnymi wieżowcami . W ogóle na każdym kroku bombardował nas kicz . Betonowy las przyozdobiony w sposób ... eklektyczny ...  tradycyjne chińskie symbole przemieszane z zachodnim przepychem , plastikiem i tak zwaną przez nas tandetną chińszczyzną :p daje wrażenie groteskowe . Do tego nie da się ukryć , że jeżeli uważacie , że nasze „chińskie restauracje „ są mało schludne i zapuszczone na pewno nie wydzieliście tych chińskich - zapuszczone i mało estetyczne , w których króluje zapach przypalonego tłuszczu ... po samym przylocie mieliśmy mało czasu na jakiekolwiek rozmyślania i sen , bo od razu brali nas w obroty i jechaliśmy do świątyni niebios  , spacerując po całym kompleksie świątynnym i parku słuchając historii i wierzeń mieszkańców . Po drodze nie mogłam napatrzeć się na dziwne trzykołowe pojazdy , które były skrzyżowaniem meleksa z tuktukiem i kojarzyły mi się z bajką o listonoszu Pat xD . W ogóle w Chinach pełno dziwacznych pojazdów , z których część to własne konstrukcje . Kolejnym dziwactwem są rękawiczko - kocyki przy skuterach , bardzo komiczny widok . Toaleta publiczna tez była dużym szokiem - dziura w ziemi , do której trzeba stanąć rozkrokiem ( nazywaliśmy je małyszówkami ;p )  . W hotelu oczywiście również małe odpływy w toalecie , które przy intensywniejszych doznaniach zapychają się xD . Kultura piękna nie jest tu tak szeroka jak w Korei . Chinki maja brzydkie cery pełne przebarwień , niedoskonałości i pełne tandetnych makijaży i w złym guście ubrań , do tego choć niskie raczej powiedziałabym , że są tłustawe :p . W niczym nie przypominają ślicznych ulzzang Koreanek , bimajo z Japonii , a ich skóra z pewnością nie jest chok chok . Życie nie tętni nocą jak w Korei a o 21 większość sklepów barów i w ogóle wszystkiego jest pozamykana . Nie jest to tez kraj porannego spokoju , od rana jeżdżą do pracy ludzie  jest głośno i gwarno. Śniadanie , obiad i kolacja wygląda tu tak samo - ryż , dużo mięsa , warzyw wszystko podawane na obrotowych tacach przypominających patery a zupa służy do popicia . Restauracje z dnia dzisiejszego opisywałam już wyżej , ale zapomniałam dodać, że zanim do większości się wjedzie trzeba przejść przez sklepik z pamiątkami xD , na których ceny łatwo się naciąć i warto się targować. Chiny wbrew pozorów nie są tanie . Prywaciarze maja prawo podać cenę jaką sobie tylko wymyślą , a znajomość angielskiego jest mierna ( po co się uczyć angielskiego skoro 1,4 mld ludzkości mówi po chińsku :p ) . Warto słychać opinii pilota , który podpowiada co i jak.

Wejście do Teatru Liyuan ( tam oglądaliśmy operę Pekińską )


Całość zakończyliśmy na operę pekińska wpisana na dziedzictwo niematerialne unesco i musicie więdzieć , że pomimo mojej miłości do Azji to „darcie kota” z podkładem muzycznym w postaci „walenia po garnkach” powodowała , ze większość z naszej grupy po prostu usypiała xD . Muszę przyznać ,ze mi samej kilka razy zdarzyło się przymknąć oko a dzielnie walczyłam xD . Trzeba przyznać , ze sam taniec połączony z sztukami walki i akrobacją oraz niesamowite kostiumy i makijaże , powodują , ze określę operę pekińska jako niezrozumiałą i niedocenianą przez widza z zachodu , ale możecie posłuchać czy jest w waszym guście na moim ig -dodałam do ig tv. Pogoda jest bardzo dobra 16 stopni , słonecznie i bez deszczu z duża przejrzystością powietrza i bez smogu co przy 23 milionowym mieście jest szokiem :p . Pilotka powiedziała nam ze jest to idealna pora na zwiedzanie Chin bo później jest nie do zniesienia - w zimie mrozy bez śniegu do -20 stopni w lecie do +38 z duża wilgotnością . Na jutro mamy bardzo napięty i bogaty plan dnia , ale to w poście betonowy las cdn :D
  

  

REMEMBER ME ! CZYLI 10 SECRETS OF BEAUTY NATURA PARK OSTROWO . NOREL GENO , INGRID

REMEMBER ME ! CZYLI 10 SECRETS OF BEAUTY NATURA PARK OSTROWO . NOREL GENO , INGRID




Poprzedni rok już zgasł jak zapałka pora więc rozpocząć rok od wspominek i pokolekcjonować chwile  , które są ulotne jak fotka. To już mój kolejny - 3 SoB  i za każdym razem jest tak samo cudownie.Wszelkiego rodzaju spotkania to dla mnie przede wszystkim nie tylko chwile relaksu i spotkań ze znajomymi , ale też  też dowiadywania się czegoś nowego.

Na starcie dowiedziałam się , że całkiem blisko ode mnie jest przepiękny nadmorski Kurort - Natura Park Ostrowo  .  Malowniczo położony w lesie całkiem blisko morza i opery w Sydney ( hahaha xD ) . Prześliczne  drewniane  domki  z ogrzewaniem i 2 sypialniami , na pewno gwarantują   idealny wypoczynek.



Po wieczornych śmiechach i hihihah rano po śniadaniu  przyszła  czas na poznanie GENO od Norel dr Wilsz . Nie sądziłam , że to powiem , ale jestem pod niesamowitym wrażeniem  koncepcji  kosmetyków  genetycznych  - dobranych  do naszej pielęgnacji  na podstawie naszego DNA .  Wystarczy pobrać  tylko nabłonek z wewnętrznej  strony  policzka  przesłać do laboratorium  VITAGENUM  i po kilku tygodniach oczekiwania otrzymujemy raport na temat stanu naszej cery  - niedoborów enzymów ,  ilości białka  , pigmentu itp . Na jego podstawie  dobierane są preparaty z  linii GENO . 


-Aqua Booster ( nawilżający)
- BCM Serum  ( kuracja retinolowa)
-AQP  Serum  ( kuracja nawadniająca)
-MMP Serum (  kuracja kolagenowa)
-TERT Serum  ( kuracja regeneracyjna)
- BIOMIMETIC Cream (krem przygotowujący).


Na początek w trakcie oczekiwania na wyniki  stosujemy krem Biomimetyczny  , którego zadaniem jest  przygotowanie  cery  na  kuracje  aktywne .  Dobra wiadomość jest taka , że nie musimy stosować wszystkich ;p tylko te dobrane pod nasze potrzeby.  Wszystkie preparaty były testowane na kobietach , mają  solidne podstawy kliniczne i nie powodują podrażnienia.  Osobiście marzę o takiej  dogłębnej pielęgnacji.  Poznania samej siebie pod kątem własnej genetyki i stosowania preparatów  specjalnie dla mnie :)  .  Osobiście najbardziej zainteresowało  mnie serum TERT , którego zadaniem jest wzmocnienie działania telomerazy  - enzymu  chroniącego telomery  przed skracaniem  i starzeniem się komórek.  Myślę, że w tym preparacie tkwi klucz do wiecznej młodości :D. 



Po wywracającym  moje pojęcie o pielęgnacji wykładzie GENO  ,  przyszedł czas na coś co zawsze i chyba na zawsze pozostanie moją  piętą  Achillesową a zarazem dziką fascynacją  - makijaż , po raz kolejny miałam  przyjemność uczestniczyć w warsztatach z Anią Muchą i jej koleżanką po fachu Kasjaną tym razem dla odmiany w wersji  Ingrid - Polska marka  z niedrogimi  , ale  trwałymi  kosmetykami , które doceni  każda kobieta  , która chce wyglądać pięknie.  Poznaliśmy też  linie pielęgnacyjną Ingrid - Vollare i trend anti-polution.  


Pod wieczór , niestety nie mogłam być , ale wiem ,że wszyscy hucznie obchodzili kolejne 18-ste urodziny  Organizatora - Michała Twoje źródło urody :D  .



W spotkaniu udział wzięli:




Wpis ten powstał w ramach organizowanej przez Michała - Twoje źródło urody  akcji blogersko/vlogerskiej „wspaniały rok”.
 
 
W akcji biorą udział inni twórcy a ja zapraszam Cię do nich. Zobacz jak oni piszą na temat tego i innych miesięcy tego wspaniałego roku:
 


Copyright © 2016 interendo , Blogger